Szokujące doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Policja aresztowała w jednej z aborcyjnych „klinik” Planned Parenthood czterech franciszkanów. Powód? Rozdawanie białych róż i zachęcanie kobiet, aby urodziły dzieci i nie usuwały ciąży.

Zatrzymanie czterech zakonników z Franciszkańskiej Wspólnoty Braci Odnowy na Bronksie w Nowym Jorku miało miejsce przed jedną z „klinik” w Trenton w New Jersey. Franciszkanom zarzucono wtargnięcie na teren prywatny ośrodka, który jest częścią Planned Parenthood.

Zakonnicy rozdawali róże, modlili się i zachęcali kobiety do tego, aby nie pozwoliły zabić dzieci, które noszą pod swoimi sercami.

Nowe życie, mimo że malutkie, przynosi obietnicę niepowtarzalnego szczęścia”

- karteczki z takim napisem bracia przyczepili do rozdawanych róż.

Był tam również numer telefonu do jednego z centrum zajmujących się kobietami w ciąży, które chcą się jej pozbyć. Jedna z par nie podpisała dokumentów i opuściła klinikę, co amerykańscy zakonnicy potraktowali jako mały sukces ich akcji.

Policjanci po przyjechaniu na miejsce zastali zakonników siedzących na podłodze i śpiewających hymny. Odmówili opuszczenia terenu obiektu w ramach „obywatelskiego nieposłuszeństwa”. Była to część akcji w ramach „Red Rose Rescue” (ang. Ratunku Czerwonych Róż), który jest nieformalnym związkiem obrońców życia.

Nie pozostaje nam nic innego, jak pomodlić się o dusze dzieci, których życia nie udało się uratować i wyrazić podziw dla akcji zakonników.

dam/pch24.pl,Fronda.pl