Papież Franciszek powiedział, że widział wiele bólu i nieszczęść na wyspie Lesbos. Podczas południowego spotkania z pielgrzymami na modlitwie Regina Coeli Ojciec Święty podsumował wczorajszą wizytę w obozie dla uchodźców na terenie Grecji.

Podziękował wszystkim, którzy modlili się w intencji jego podróży i podkreślił, że zaniósł solidarność Kościoła uchodźcom i narodowi greckiemu. Towarzyszyli mu Patriarcha Konstantynopola Bartłomiej i patriarcha Aten i całej Grecji Hieronim.

Papież opowiedział o odwiedzinach obozu uchodźców, pochodzących z Iraku, z Afganistanu, z Syrii, z Afryki i wielu innych krajów.

Mówił o bezpośrednich rozmowach z uciekinierami. Podkreślił, że było wśród nich wiele dzieci. Niektóre z nich było świadkami śmierci rodziców i kolegów, którzy utonęli w morzu. Opowiedział też historię samotnego ojca - muzułmanina, który po stracie żony - chrześcijanki zamordowanej przez terrorystów, gdy nie chciała wyrzec się wiary, uciekł z dziećmi do Europy.

daug/IAR