Światowej sławy filipiński bokser Manny Pacquiao wspiera biskupów w walce przeciwko ustawie dotyczącej regulacji poczęć. Stwierdził, że korupcja jest dużo większym problemem niż przeludnienie. Jego zdaniem władze powinny skupić się na opracowaniu prawa walczącego z ubóstwem zamiast promować środki antykoncepcyjne.
- Prawo dotyczące reprodukcji nie jest odpowiedzią na biedę. Odpowiedzią jest zakończenie korupcji, ponieważ ona naprawdę niszczy ludzi i jest przyczyną ubóstwa – powiedział bokser.
Przyznał, że jego sprzeciw wobec proponowanych zmian wynika z przekonań oraz wiary. - Nie mogę popierać tej propozycji, ponieważ jestem wierzący. Boję się Boga. Bóg jest moim szefem. Nie chcę być nieposłuszny Jego przykazaniom – powiedział Manny Pacquiao.
Po spotkaniu z filipińskimi biskupami bokser powiedział, że gdyby proponowana ustawa obowiązywała on nigdy by się nie urodził, ponieważ jego rodzice byli biedni i nie mieli pracy. Wezwał również swoich fanów, by się nawrócili i żyli w zgodzie z Wolą Bożą. Pacquiao zapowiedział, że będzie dalej walczył z propozycją ustawy i zamierza spotykać się z młodymi ludźmi, by tłumaczyć im, dlaczego jest ona zła.
Bokser przyznał jednak, że nie popiera postulatów działaczy ruchów prolife, którzy wzywają do obywatelskiego nieposłuszeństwa i nie płacenia podatków. Zdaniem Pacquiao taka akcja obróci się przeciwko obrońcom życia.
Biskup Nereo Odchimar z Filipin wyraził wdzięczność bokserowi za włączenie się w walkę ze złymi propozycjami legislacyjnymi.
żar/Lifesitenews.com