Spodziewamy się, że apogeum nastąpi właśnie na przełomie listopada i grudnia. Warto to jednak porównać z poprzednim rokiem” – mówił minister zdrowia Adam Niedzielski. Polityk dodał, że co prawda dziś mamy średnio około 9 tysięcy przypadków dziennie, jednak przed rokiem było to około 20 tysięcy.

Szef resortu poinformował, że w pesymistycznym scenariuszu mówi się o więcej niż 20, nawet 40 tysiącach zakażeń dziennie. Póki co jednak fala narasta wolniej niż przed rokiem – mówił minister. Dodał, że jest to zasługą wysokiej bariery odporności, która wynika z zaszczepienia przeciwko koronawirusowi lub przechorowania COVID-19.

Co zatem z możliwymi restrykcjami, skoro zakażeń jest coraz więcej? Niedzielski zapewnił, że rząd nie widzi potrzeby wprowadzania ich w ciągu najbliższych 2-3 tygodni. Ta decyzja może jednak zostać zmieniona jeśli wzrost liczby nowych zakażeń zacznie być niebezpiecznie szybki i zajętych będzie coraz więcej łóżek szpitalnych – dodawał.

dam/PAP