Dodatkowych tysiąc osób chce zatrudnić Facebook. Miałyby się one zająć sprawdzaniem, czy kupowane w serwisie reklamy spełniają kryteria firmy. Wszystko po to, aby powstrzymać Rosję i inne kraje przed traktowaniem Facebooka jako narzędzia do ingerowania w wybory.

W komunikacie portal społecznościowy napisał:

„Sprawdzanie reklam oznacza ocenianie nie tylko ich zawartości, ale również kontekstu ich kupna oraz docelowych odbiorców. Zmieniamy nasz system sprawdzania reklam tak, by zwiększyć czujność”.

Zapowiedziano też, że polityka firmy dostosowana zostanie do tego, aby zabronione były wszelkie reklamy, które „nawet w odległy sposób nawiązują do przemocy”. Wyjątkowe obostrzenia związane będą z kampaniami reklamowymi przed wyborami w USA. Facebook będzie wymagał większej ilości dokumentów dotyczących powiązań biznesowych od tych osób, które będą chciały zamieszczać tam reklamy związane z wyborami w Stanach Zjednoczonych.

Jednym z głównych powodów tak ostrego podejścia do tematu jest informacja, jaką Facebook opublikował we wrześniu. Poinformował wtedy, że osoby z Rosji wykupiły tam około trzech tysięcy reklam, które tworzyły podziały polityczne tuż przed i po wyborach prezydenckich w USA w listopadzie 2016 roku. 

dam/PAP,Fronda.pl