Fronda.pl: Niedawno posłowie przegłosowali odrzucenie projektu ustawy "Ratujmy Kobiety", liberalizującego obecnie funkcjonujące prawo aborcyjne, zaś skierowali do dalszego czytania projekt "Stop Aborcji". Czy to znaczący krok naprzód, pewien sygnał tego, czego naprawdę chcą Polacy w kwestii ochrony życia?

Ewa Kozanecka: Jestem przekonana, że Polacy w znacznej większości opowiadają się za ochroną życia. Jednocześnie jest to bardzo delikatna materia, bowiem życie ludzkie jest bezcenne i dyskusja w tym temacie musi przebiegać w spokoju, nie w politycznych potyczkach.

W Polsce prawo do życia gwarantuje Konstytucja z 2 kwietnia 1997 r. Jest ono jednym z podstawowych praw. Jednocześnie życie każdego człowieka jest chronione piątym przykazaniem dekalogu: "Nie zabijaj!". Dlatego stanowisko wielu Polaków w tym względzie jest jasne i niezmienne: należy chronić od poczęcia do naturalnej śmierci życie każdego człowieka. Wierzę w to, że wszyscy ludzie są przekonani, iż nikogo nie wolno zabijać , ale w przypadku poczętego dziecka problem polega na tym, że nie wszyscy mają świadomość, że jest to ludzkie życie.

Obie strony sporu wokół aborcji uważają, że funkcjonujące od 1993 prawo aborcyjne nie jest żadnym "kompromisem". Czy faktycznie możemy określać je w ten sposób?

Wprowadzony 20 lat temu kompromis aborcyjny spowodował, że tzw. wyjątki aborcyjne są nadużywane, co powoduje, że zabijane są także zdrowe dzieci. W kwestii ochrony życia nienarodzonych nie można mówić o kompromisie.

Inicjatorzy projektu "Ratujmy Kobiety" reprezentowani podczas debaty sejmowej przez Barbarę Nowacką, jak również opozycja z PO i Nowoczesnej podczas debaty poruszali głównie przypadki ciąży w wyniku czynu zabronionego, tymczasem inicjatorzy projektu "Stop Aborcji", jak i parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, opierając się na danych Ministerstwa Zdrowia, przypomnieli, że 99 proc. aborcji w Polsce przeprowadzono w ubiegłym roku na dzieciach z zespołem Downa (996 ciąż), tylko 1 aborcja to przypadek ciąży w wyniku czynu zabronionego. Czy zatem lewica rozmywa problem, celowo wprowadza w błąd? Jaki może być cel takiego działania?

Fakt, że inicjatorzy projektu "Ratujmy kobiety" wprowadzają w błąd społeczeństwo podając niewłaściwe dane dotyczące ciąż w wyniku czynu zabronionego, świadczy o o celowym wprowadzaniu w błąd i o politycznych intencjach. Dane ministerstwa wskazują, że jest dokładnie odwrotnie. Ponadto celem jest wywarcie presji, by zezwolić na nieograniczoną aborcję dzieci nienarodzonych.
Oczywistym jest, że w rozwiązaniach ustawowych trzeba uwzględnić ochronę życia, zdrowia i godności kobiety. Ale tak samo odnosi się to do życia poczętego. 15 lat temu w wyniku aborcji życie traciło niewiele ponad 100 dzieci rocznie. Dzisiaj aborcji jest nawet dziesięciokrotnie więcej. Dlatego rolą parlamentarzystów i rządzących jest aby uruchomić programy, które zapewniłyby konkretną pomoc dla rodziców dzieci chorych, niepełnosprawnych i poczętych w wyniku czynu zabronionego.

Dlaczego temat aborcji tak bardzo skłóca ludzi w Polsce? Czy w ogóle powinno tu być miejsce na dyskusję i czy uda się Pani zdaniem wypracować kiedyś takie rozwiązanie problemu, które będzie satysfakcjonowało wszystkich bądź większość?

Przykre jest to, że ta sprawa stała się elementem walki politycznej. W tak delikatnej kwestii powinny się toczyć merytoryczne, spokojne rozmowy. Warto, żeby zabrali głos eksperci, autorytety w tej dziedzinie. W tak ważnej sprawie nie można działać pod wpływem emocji, w grę wchodzi życie ludzkie. Projekt ustawy "Stop aborcji" został skierowany do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka i tam będzie procedowany .

Środowiska lewicowo-liberalne zarzucają często Kościołowi Katolickiemu "wtrącanie się do polityki państwa", szczególnie w kwestii ochrony życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. Lewicy nie odpowiadają też opinie parlamentarzystów, którzy kierują się naukami KK. Czy jednak mówiąc o ochronie życia, podkreślając, że każde życie jest ważne, rzeczywiście mówimy o "polityce", czy też o czymś znacznie większym, "głębszym"?

W Polsce prawie 90 % społeczeństwa deklaruje, że jest katolikami. Wobec tego w życiu powinnismy kierować się katolicką nauką kościoła. Posłowie w tym i ja również, powinniśmy uwzględniać w swoich decyzjach w sprawach moralnych społeczną naukę kościoła. Jest dla mnie oczywiste, że w rozwiązaniach ustawowych ochrona życia, zdrowia i godności kobiety musi być w  pełni uwzględniona, ale ochrona życia poczętego także.

Fronda.pl