Premier Kopacz od wielu tygodni razem z ministrami swojego rządu uprawia kampanię wyborczą i to można jeszcze zrozumieć (wszak jest szefową rządu i jednocześnie przewodniczącą PO, która walczy „na śmierć i życie” o pozostanie przy władzy), tyle tylko, że ciągle odbywa się to za publiczne pieniądze.

Pani premier jeździ pociągami po całym kraju, spotyka się ze zwykłymi ludźmi jak to przedstawia rządowa propaganda ale wszystko to odbywa się za publiczne pieniądze i to bez żadnego skrępowania (na przykład we Wrocławiu powiedziała wprost, że wydaje te publiczne pieniądze bo chce być bliżej ludzi).

Jeden z tabloidów nie tylko napisał o kulisach tych podróży premier Kopacz po Polsce ale także zamieścił film z przygotowań do jej wizyty w Nidzicy, gdzie nie tylko pokazano jak pośpiesznie był przygotowany dworzec i jego otoczenie na ten przyjazd ale także ogromną logistykę jaka jest związana z takimi wizytami (kolumna samochodów rządowych, która odebrała całą ekipę premier Kopacz z dworca kolejowego).

Przy okazji każdej wizyty (z reguły na dworcu kolejowym w Warszawie) wygłasza kilka „złotych” sentencji, przy czym część to nawoływania adresowane najpierw do prezydenta-elekta, a od 3 tygodni już urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy, a to o zwołanie Rady Gabinetowej, a wczoraj o powołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Zarówno zwołanie Rady Gabinetowej (czyli obrad Rady Ministrów pod przewodnictwem prezydenta) jak i powołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego (organu doradczego prezydenta w zakresie wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa), to wyłącznie kompetencje Prezydenta RP i aż dziw bierze, że premier polskiego rządu uparcie domaga się ich realizacji.

Zapewne prezydent Andrzej Duda zwoła posiedzenie Rady Gabinetowej ale wtedy kiedy uzna, że mamy do czynienia z problemami szczególnej wagi, bo tak opisuje to Konstytucja RP, podobnie powoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego ale wtedy kiedy nową koncepcję jej funkcjonowania opracuje niedawno powołany szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Niestety oprócz jeżdżenia pociągami i odbywania spotkań w różnych częściach kraju, premier Kopacz niespecjalnie przejmuje się realizacją swych codziennych obowiązków, w tym w szczególności rozwiązywaniem najważniejszych spraw leżących w jej kompetencjach.

Dwie najbardziej palące to powołanie Nowej Kompanii Węglowej wynikające z podpisanego przez premier Kopacz porozumienia ze związkami zawodowymi w górnictwie w połowie stycznia tego roku, drugi przygotowanie kraju do zmierzenia się ze skutkami katastrofalnej suszy w rolnictwie.

Górniczy związkowcy przypominają, że Nowa Kompania Węglowa (NKW) miała powstać najpierw do lipca, później do końca sierpnia, a teraz ich zdaniem nie powstanie nawet do końca września i wszystko wskazuje na to, że obecnie rządzący chcą zostawić to swoiste „kukułcze jajo” swoim następcom czyli obecnej opozycji.

Zwracają uwagę, że rozmowy ministra skarbu z koncernami energetycznymi o ich zaangażowaniu w budowaniu NKW, trwają już 7 miesięcy i ich końca nie widać, ba nie udało się do tej pory znaleźć inwestorów nawet dla dwóch kopalń KWK Brzeszcze i KWK Makoszowy co miało stać się już wiosną tego roku.

Górnicy ostrzegają, że wznawia działalność Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno – Strajkowy, który w najbliższym czasie zdecyduje czy w sytuacji nie realizowania przez rząd porozumienia ze stycznia tego roku, nie trzeba będzie wznowić akcji protestacyjno- strajkowej w tej branży.

Z kolei zamiast przygotować nowelizację budżetu na 2015 i wszystkie niewykorzystane do tej pory środki przenieść do części budżetowej rolnictwa w wysokości przynajmniej 2-3 mld zł, a także przygotować nowelizację przynajmniej kilku ustaw: ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, o KRUS, o dopłatach do kredytów rolniczych, o uruchomieniu skupu wołowiny na rezerwy państwowe, rzucono rolnikom ochłap w postaci środków w wysokości 488 mln zł dla 86 tysięcy gospodarstw (na 1,4 mln wszystkich) po od 200 do 400 zł na hektar.

Ba przyjęto, że straty z tytułu suszy powstały tylko w uprawach roślin, a one już przenoszą się do hodowli bydła rzeźnego i krów mlecznych, a także trzody chlewnej i oznaczają głęboką redukcję produkcji w tych dziedzinach.

Pani premier, proszę się zająć rozwiązywaniem palących problemów znajdujących się w kompetencji szefa rządu, a realizację kompetencji Prezydenta RP, zostawić jednak Andrzejowi Dudzie.

Zbigniew Kuźmiuk