W ubiegłym  roku liczba zlikwidowanych zwiększyła się w porównaniu z rokiem 2013 o 34 procent. W 2013 zabito 359 osób, a w 2014 już 583. Istotnie zwiększyła się także liczba członków stowarzyszenia promującego „wspomagane samobójstwo”. Obecnie aż 86 tysięcy osób chciałoby zostać na starość zlikwidowanych.

- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że nasza organizacja przyciąga nowych członków i że obecnie jesteśmy stowarzyszeniem większym niż część partii politycznych Szwajcarii – podkreśla Bernhard Sutter  z Exit. Jego zdaniem organizacja wspomaganych samobójców w ciągu najbliższych dziesięciu lat powinna liczyć ponad 250 tysięcy członków.

Sutter zapomniał jednak dodać, że wspomagane samobójstwa to czysty zysk nie tylko dla Exit, który za każdy „zabieg” zabicia chorego pobiera konkretną kaskę, ale także dla ubezpieczycieli. Rozwój jego organizacji oznacza więc rozwój przemysłu, który zarabia pieniądze na zabijaniu.

TPT/BioeEdge.org