Główne grupy polityczne w Parlamencie Europejskim mają poczucie przegranej po debacie o Polsce. "A eurosceptycy triumfują" - podsumowują rozmówcy Polskiego Radia.

Z nieoficjalnych informacji Polskiego Radia wynika, że na lutowej sesji plenarnej nie będzie rezolucji krytykującej Polskę za zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. Może być jedynie krótki dokument podsumowujący debatę. W takiej atmosferze przebiegło czwartkowe spotkanie szefów grup politycznych.

"Nigdy więcej takich debat, bo to amunicja dla eurosceptyków" - te głosy dobiegają z frakcji z centrum i lewicy. Rozmówcy Polskiego Radia w Europarlamencie dodają, że podsumowanie debaty dla głównych grup jest fatalne, a europosłowie tych frakcji wprost mówią o porażce, bo nie osiągnęli swojego celu. "Nie dość, że debata wzmocniła polski rząd, to jeszcze głos eurosceptyków zabrzmiał dobitnie" - powiedział Polskiemu Radiu jeden z europosłów. 

Na czwartkowej konferencji przewodniczących ustalono, że nie będzie już więcej tego typu debat, jeśli wcześniej nie będzie konkretnych ocen czy to z Komisji Europejskiej, czy z Rady Europy. Właśnie dlatego nie będzie też na sesji plenarnej w przyszłym miesiącu rezolucji krytykującej polski rząd, jak jeszcze niedawno chcieli tego liberałowie, socjaliści i zieloni. 

Szef liberałów Guy Verhofstadt, widząc po debacie złe nastroje w Europarlamencie, odstąpił od swego pierwotnego planu i teraz chce już tylko krótkiej rezolucji informującej, że odbyła się debata dotycząca Polski i że Europarlament czeka na opinie Komisji Europejskiej i Komisji Weneckiej. 

Decyzja przewodniczących grup w tej sprawie w najbliższy czwartek.

bjad/Interia/IAR