Nie tylko utrudnienia w komunikacji miejskiej w największych miastach Polski będą problemem Polaków. Na czas EURO 2012 zdrożeją produkty spożywcze w lokalnych sklepach.

 

"Kto mieszka w pobliżu stadionu, dworca kolejowego, strefy kibica czy po prostu w centrum Warszawy, Wrocławia, Gdańska lub Poznania, powinien odpowiednio wcześniej zrobić zapasy jedzenia. W trakcie Euro jego ceny w osiedlowych marketach mogą być sporo wyższe" – uważa Andrzej Gantner, dyrektor generalny i członek zarządu Polskiej Federacji Producentów Żywności informuje DGP.

 

"Mistrzostwa będą dla nas idealną okazją do odrobienia części strat, jakie ponosimy w walce z wielkimi sieciami" – mówi wprost Tomasz Wesołowski, właściciel sklepu ogólnospożywczego w centrum Wrocławia. Jego zdaniem zarobek ułatwi to, że w dniach meczów w mieście będą się tworzyły ogromne korki, więc nikt nie będzie ryzykował wyprawy po zakupy do sieciowych super- i hipermarketów w większości położonych na obrzeżach. "Popyt będzie większy, to i ceny pójdą w górę" – deklaruje Hieronim Piotrowski, właściciel sklepu na warszawskim Mokotowie.

 

Co dokładnie może zdrożeć? Sprzedawcy wymieniają alkohole, głównie piwo i wódkę, choć w tym wypadku podwyżki nie będą tak drastyczne jak w lokalach gastronomicznych. W nich podrożeją nawet o 20 proc., w sklepach – najwyżej o 5 – 10 proc. "Przewidujemy również wzrost cen napojów bezalkoholowych" – mówi Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności. Więcej zapłacimy nawet za zwykłą wodę mineralną, nie wspominając o sokach czy napojach gazowanych znanych marek. W tym wypadku podwyżki także wyniosą ok. 10 proc. Dalej w górę pójdą również ceny przekąsek, zarówno czipsów czy paluszków, jak i batonów, a także produktów do natychmiastowego spożycia, niewymagających gotowania czy podgrzewania. Inną grupą produktów, które na pewno podrożeją będą: chleb, mleko, kefiry, czy jogurty. Najbardziej jednak drożyzna da się we znaki tym, którym w czerwcu przyjdzie apetyt na grilla. "Euro to czas, kiedy ogromnym zainteresowaniem cieszyć się będzie karkówka. Zarówno wśród kibiców zagranicznych, jak i lokalnych. W efekcie podczas turnieju trzeba będzie za nią zapłacić nawet o jedną trzecią więcej niż normalnie" – uważa Sławomir Żmudzin z firmy Pelikmar zajmującej się produkcją wędlin i mięs podaje DGP.

 

sm/DGP