Prokuratura w Paryżu oskarża o zbrodnie przeciw ludzkości najkrwawszego dyktatora naszych czasów. To precedens - pisze "RZeczpospolita".

Dowody przeciwko Asadowi mrożą krew w żyłach. Jak pisze "Rzeczpospolita", prokuratura ujawniła "50 tys. zdjęć pokazujących, w jak okrutny sposób syryjski prezydent i podległe mu służby rozprawili się z dziesiątkami, o ile nie setkami tysięcy opozycjonistów. Widać na nich więźniów, którym żywcem wyrwano oczy albo zagłodzono w więziennych celach. Niektóre ciała zostały ukazane w pojedynkę, ale na innych fotografiach pokazano sale, w których zalegają setki ofiar". – To zbrodnie, które muszą ruszyć ludzkie sumienie. Ten, kto zbudował taką biurokrację barbarzyństwa, w taki sposób zaprzeczył fundamentalnym wartościom człowieczeństwa, nie może ujść bez kary – uważa szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius.

Dowody przeciwko Asadowi zostały przekazane służbom francuskim przez fotografa, który posługuje się pseudonimem Cezar. "Został zatrudniony w 2011 r. przez służby Baszara Asada do dokumentowania represji przeciwko opozycjonistom. W ciągu dnia robił zdjęcia nawet 50 ofiarom. Ogrom zbrodni był jednak taki, że już po paru miesiącach skontaktował się z syryjską opozycją i chciał się przedostać na Zachód. Ale dysydenci przekonali go, aby wytrzymał tak długo, jak może, i zbierał archiwum pokazujące przestępczą działalność Asada.". – Autentyczność archiwum „Cezara" została potwierdzona przez wielu ekspertów – zapewnia Fabius. – Mówimy o zbrodni przeciwko ludzkości, która ma charakter uniwersalny. Tym bardziej że syryjskie sądy nie istnieją, ofiary i ich rodziny nie mają możliwości dochodzenia sprawiedliwości w kraju. Dlatego Francja podjęła się tego zadania – mówi „Rz" Jean-Louis Bianco, wieloletni sekretarz generalny Pałacu Elizejskiego, a dziś doradca ds. europejskich rządzącej Partii Socjalistycznej.

Gilles Kepel, jeden z najwybitniejszych znawców Bliskiego Wschodu na świecie, mówi „Rz": nie ma żadnych wątpliwości, że Baszar nie tylko wiedział o udokumentowanych przez „Cezara" zbrodniach, ale też jest za nie osobiście odpowiedzialny. To on podejmuje wszystkie kluczowe decyzje, to on zbudował mechanizm zbrodni. 

– Putin prowadzi twardą Realpolitik, bez zasad i sentymentów. Nie można poświęcić części Syrii, którą kontroluje Asad, bo zostanie ona opanowana przez Państwo Islamskie. Do tej sytuacji doprowadził zresztą sam syryjski prezydent, który ściągnął do Syrii dżihadystów, aby osłabić walczącą z nim demokratyczną opozycję – mówi Kepel. Ale Kepel ostrzega: Taka koncepcja jest możliwa, tylko jeśli ma się dojście do szefów syryjskich służb specjalnych. A tego Francji, i szerzej, Zachodowi brakuje. Dlatego na razie Baszar Asad jest nie do obejścia.

mm/Rzeczpospolita