Paweł Chmielewski, portal Fronda.pl: Do Polski według wytycznych Komisji Europejskiej miałoby trafić ponad 11 tysięcy uchodźców. Zakładając, że w tym tłumie nie byłoby żadnego terrorysty, to czy Polska nie wyhoduje sobie własnych radykałów? Czy trudne warunki ekonomiczne, jakie uchodźcy napotkają w Polsce, nie będą powodować frustracji tworzącej dobre podglebie dla działalności fundamentalistów?

Andrzej Mroczek: Służby muszą zbadać profil osób, które mają trafić legalnie do naszego kraju i zostać umieszczone w naszych ośrodkach. Tak naprawdę nie wiemy, czy większość z nich będzie deklarować religię muzułmańską, chrześcijańską czy jeszcze jakąś inną religię. Polska przez najbliższe lata nie powinna być zagrożona islamskim ekstremizmem tak, jak ma to miejsce w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Szwecji. Nie sądzę, by muzułmanie w ogóle tak jawnie demonstrowali u nas swoją przynależność religijną. Przemawia za tym choćby to, że Polska nie tylko jest krajem o silnych fundamentach katolickich, ale jest też tak na zewnątrz postrzegana. Dlatego osoby, które tu przyjadą, będą sobie doskonale zadawać sprawę, że nie znajdą tu możliwości tak swobodnego funkcjonowania, jak na przykład w Wielkiej Brytanii, gdzie mogą jawnie manifestować swoją przynależność do fundamentalistycznego islamu i narzucać reszcie społeczności swoje racje. Wobec tego nie widzę szczególnego zagrożenia, gdy idzie o legalnie dyslokowanych do Polski uchodźców. Większe zagrożenie płynie od tych, którzy nie przeszli przez ośrodki, ale wykorzystując masowość przemieszczania się migrantów dostali się do Unii Europejskiej i Polski bez kontroli. Takich osób jest niestety bardzo dużo.

Dlaczego wielu migrantów unika systemu obozowego?

Część zrobi wszystko, by znaleźć inne źródła dotarcia do krajów unijnych, z prostej przyczyny: nie chce poddawać się procesowi weryfikacji. Dotyczy to nie tylko osób, które są powiązane z organizacjami terrorystycznymi, ale także – i to przede wszystkim! – tych, które mają przeszłość kryminalną i działają w zorganizowanych grupach przestępczych. Chodzi tu raczej nie o uchodźców z Syrii, ale o imigrantów z państw bałkańskich: Albanii, Bośni i Hercegowiny i Kosowa. Tamtejsze struktury zorganizowanej przestępczości już od dawna mają swoje przyczółki – i dobrze się tam czują – na terenie Niemiec i innych państw europejskich. To jest bardzo duże niebezpieczeństwo – zwłaszcza, że zorganizowane grupy przestępcze mogą wchodzić w alians z organizacjami terrorystycznymi. Wiemy dokładnie, że kryminaliści są często wykorzystywane przez ekstremistów. Grupy przestępcze stanowią nie tylko naturalne źródło zasobów ludzkich dla terrorystów, ale także źródło wzorców działania, udostępniając też rozmaite kanały przerzutowe i tak dalej. Z perspektywy czasu może to wszystko stanowić bardzo poważny problem. Zaznaczam jednak, że dotyczy to głównie uchodźców, którzy dostaną się do Polski poza systemem obozów. Gdy idzie o tych ostatnich, to jestem przekonany, że ci, względem których pojawią się jakieś wątpliwości, będą bardzo rzetelnie weryfikowani i ewentualnie wydalani do kraju deklarowanego pochodzenia.

Jest pan pewien, że służby poradzą sobie z ich sprawdzaniem i kontrolą?

Jeżeli nie radzą sobie z tym inne służby, to trudno wymagać, by zrobiły to służby polskie. Przykładowo gdy na Węgrzech przeprowadzano weryfikację przybyszów, zdarzały się osoby, które odmawiały poddania się procedurom i podburzały innych, by zrobiły to samo. To sygnał bardzo niebezpieczny. Na to polskie służby nie będą miały wpływu.

Liczba 11 tysięcy będzie więc za duża?

Liczba nie ma tu większego znaczenia. Nie będzie żadnego zagrożenia, jeżeli tylko będą to osoby, które zostaną właściwie zweryfikowane. Proces weryfikacji będzie przeprowadzany w ośrodkach, w których zostaną osadzeni przed dyslokacją w różnych miejscach Polski. Służby czeka w tej mierze ogromne zadanie.

Na czym będzie polegać sprawdzanie przybyszów?

Trzeba zweryfikować tożsamość uchodźców oraz to, co mówią na temat swojego pochodzenia, przynależności do organizacji i partii politycznych i tak dalej. Pobierane będą też linie papilarne, weryfikowane w bazie danych polskiej i europejskiej. Nie powinno być z tym żadnego problemu. Ślady linii papilarnych mogą być jednak niewystarczające i służby powinny też wykorzystać w celu weryfikacji ślady DNA. Dzięki temu wszystkiemu zorientujemy się, czy mający zamieszkać w Polsce uchodźcy nie wchodzili wcześniej w konflikt z prawem, czy nie przynależały bądź nie przynależą do jakiejś organizacji terrorystycznej lub ekstremistycznej.

I uda się „wyłapać” wszystkich powiązanych z terroryzmem?

Tak jak mówiłem, w mojej ocenie większym problemem jest nie zagrożenie terrorystyczne, ale kryminalne. Gdy idzie o takie organizacje jak Państwo Islamskie czy Al-Kaidę i jej szczepy, to nie sądzę, by chcąc przeprowadzać ad hoc zamachy terrorystyczne, wykorzystywały w tej chwili  uchodźców czy osób wmieszanych w uchodźców. Wiemy doskonale, że strategia Państwa Islamskiego polega na znacznym rozciąganiu działań w czasie. Jest praktycznie pewne, że wśród uchodźców do Europy przeniknęły także osoby związane z organizacjami kryminalnymi i terrorystycznymi. Jest to jednak znikomy procent wśród całości uchodźców. Właściwie ocenić skalę zagrożenia będziemy w stanie dopiero za dwa, trzy lata, gdy sprawdzimy, czy osoby, które przedostały się na nasz kontynent, zawiązywały jakieś komórki terrorystyczne i rozbudowały sieć swojej organizacji. Trzeba pamiętać, że choć głównym zamiarem Państwa Islamskiego w Europie jest jej wysadzenie „od środka”, to w żadnej mierze nie można patrzeć na wszystkich uchodźców jako na terrorystów. Powtarzam, że osoby powiązane z grupami ekstremistycznymi to wśród nich znikomy procent. Inną sprawą pozostaje, jak te osoby będą się indywidualnie adoptowały w nowych dla nich warunkach, bo nie ma co się łudzić, że wszyscy będą zadowoleni i bez problemów będą przechodziły proces asymilacyjny. Także nawet wśród tych osób, które przejdą pozytywnie etap weryfikacji w przyszłości może wystąpić zespół zachowań, który może zogniskować się w czyny o charakterze terrorystycznym, ekstremistycznym bądź kryminalnym.