W dniu dzisiejszym Prezydent Andrzej Duda odwiedził Lubartów, gdzie ogłosił, że wystartuje w zbliżających się wyborach prezydenckich w maju br.

W takcie jego spotkania z mieszkańcami doszło jednak do niecodziennego zdarzenia, ponieważ jego spotkanie zakłócił ekodziałacz z transparentem w obronie klimatu. Zapewne nie spodziewał się takiej reakcji ze strony prezydenta.

Prezydent osobiście zapewnił ekodziałaczowi możliwość prezentowania transparentu, po czym dopowiedział:

„Są dwie rzeczy, o które musimy zadbać. To klimat, ale także powietrze. To dwie różne sprawy. Głównie powietrze w wielkich miastach, m.in. w Krakowie. To poważny problem, który dotyka wielu ludzi. Myśleć o przyszłości młodych ludzi to dziś nasz obowiązek”.


Po czym wyjaśniając polską sytuację energetyczną dość kąśliwie wypowiedział się na temat rosyjskiej technologii z zakresu energii jądrowej:

- Dziś mamy problem, ponieważ przez 40 lat, w czasach kiedy nie byliśmy wolni, nie tyle za naszą wolą, ale z nakazu wielkiego brata ze Wschodu, stworzono taką energetykę w Polsce, a nie inną - opartą na węglu. Nie mamy dziś energetyki nuklearnej, atomowej. Może i szczęście, że nie w technologii radzieckiej…

Wspomniał też, że na temat elektrowni atomowej rozmawiał w trakcie dopiero co zakończonej w Polsce wizyty prezydenta Francji Emmanuela Macrona.


mp/twitter/niezalezna.pl