Podczas wczorajszej konwencji wyborczej w Szczecinie premier Mateusz Morawiecki zażartował sobie z przewodniczącego Rady Europejskiej i byłego szefa polskiego rządu, Donalda Tuska. 


Podczas regionalnej konwencji z udziałem prezesa PiS, parlamentarzystów, lokalnych działaczy i sympatyków partii rządzącej, Prezes Rady Ministrów przedstawił program wyborczy i zaapelował do polityków o ciężką i uczciwą pracę. Morawiecki podkreślał również, że nie możemy dopuścić do podziału Polski, a obozowi "Dobrej Zmiany"  "niestraszne są pomruki" tak ze strony zagranicy, jak i opozycji. W ocenie szefa polskiego rządu, pewne środowiska albo nie rozumieją działań PiS, albo zależy im na "fragmentacji Polski" przypominającej dawne rozbicie dzielnicowe. Zdaniem polityka, nie można do tego dopuścić. 

W pewnym momencie premier- w sposób żartobliwy- przypomniał, jak wyglądały poprzednie rządy koalicji PO-PSL oraz ich szefa, Donalda Tuska. 

"Oni, szanowni państwo, charakteryzowali się biernością, a my musimy charakteryzować się pracowitością. Oni byli rządem pasywności, my jesteśmy rządem aktywności"- podkreślił Mateusz Morawiecki, a następnie... zażartował z rządów byłego premiera, rozśmieszając tym uczestników konwencji. 

"Znacie pewnie tę anegdotę, jak do tego premiera, który rządził siedem lat chudych, dzwoni kuzyn i pyta: "co robisz? - Nic, jestem w pracy"-powiedział szef polskiego rządu. 

Nie wiemy co prawda, czy Donald Tusk ma kuzyna, niemniej podsumowanie jest jak najbardziej trafne...