Ojciec Święty Franciszek podczas swojej wizyty w Ekwadorze zabrał głos na temat rodziny w kontekście nadchodzącego synodu biskupów. Wezwał katolików do modlitwy, by „to wszystko, co jawi się nam jako nieczyste, powoduje skandal lub budzi w nas strach” został przekształcone przez Boga w cud, tak jak woda w wino. „Rodzina potrzebuje dzisiaj takiego cudu” – ocenił Wikariusz Chrystusa.

Wypowiedzi te zrodziły bardzo liczne spekulacje, bo rzeczywiście niezwykle trudno stwierdzić, co miał Ojciec Święty Franciszek na myśli. Czym jest „to, co jawi się nam jako nieczyste, co powoduje skandal, co budzi w nas strach”? Czy papież mówił o sprawie dopuszczenia rozwodników w nowych związkach do Komunii świętej? A może o związkach homoseksualnych? Wszystkie te przypuszczenia odrzucił rzecznik Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi SJ. Powiedział, że papież „nie miał na myśli żadnej konkretnej sytuacji” rodzinnej czy quasi-rodzinnej.

Mimo wszystko wydaje się jasne, że papież życzy sobie w kontekście synodu jakiejś zmiany. By przybliżyć odpowiedź na pytanie jakiej, trzeba byłoby przeanalizować jego wcześniejsze wypowiedzi na ten temat. Niestety, jest to zadanie jałowe, bo Wikariusz Chrystusa nie chce jednoznacznie rozstrzygać spornych kwestii. Na ubiegłorocznym konsystorzu papież dopuścił do głosu kard. Waltera Kaspera, jednego z głównych promotorów dopuszczenia rozwodników w nowych związkach do Komunii świętej. Później kardynał Kasper przekonywał, że papież podziela jego stanowisko, ale… niedawno wycofał się z tej wypowiedzi, przekonując, że nigdy nie miał niczego takiego na myśli.

Podkreśla się też zazwyczaj wypowiedź papieża z jednego z wywiadów dla prasy z Ameryki Południowej, w którym stwierdził, że dopuszczenie rozwodników w nowych związkach do Komunii „niczego nie rozwiązuje”. Nie wyjaśnił, czy ma na myśli, że byłoby to po prostu błędne, bo niezgodne z Magisterium posunięcie, czy też chodzi mu o jakieś inne minusy propozycji kard. Kaspera.

Wypowiedź z Ekwadoru jest więc kolejną już z serii wypowiedzi niejasnych, być może celowo sformułowanych tak, by nie wpływać na dyskusję toczącą się między biskupami na całym świecie i pozwolić synodowi podjąć samodzielną decyzję, którą Franciszek później przyjmie lub nie. 

Paweł Chmielewski