Komisja Europejska przeprowadzi dziś dyskusję na temat sytuacji w Polsce. Powodem są kontrowersje wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz ustawy medialnej.
 
 

Według urzędników w Brukseli, mało prawdopodobne jest, by Komisja rozpoczęła procedurę przeciwko Polsce dotyczącą zagrożenia dla praworządności, czyli raczej nie obejmie naszego kraju specjalnym nadzorem. - Przesłaniem ma być dialog - powiedział Polskiemu Radiu jeden z urzędników, zastrzegając, że wszystko zależy od przebiegu dyskusji.

Debata o Polsce, za zamkniętymi drzwiami, będzie jedną z kilku zaplanowanych na dzisiaj, bo komisarze mają rozmawiać także między innymi na temat przyznania Chinom statusu gospodarki wolnorynkowej.

Dyskusję rozpocznie wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans, następnie wypowiedzą się komisarz odpowiedzialna za sprawiedliwość Vera Jurova oraz komisarz Guenther Oettinger zajmujący się między innymi mediami.

Głos zabierze również komisarz Elżbieta Bieńkowska, od której oczekuje się neutralności - mówią Polskiemu Radiu unijni urzędnicy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ma ona skrytykować debatę na temat Polski, która swoimi dokonaniami nie zasłużyła na publiczne piętnowanie i stawianie do kąta.

Z Komisji w ostatnich dniach napływały pojednawcze sygnały, choć europejskie media już ogłosiły, że Bruksela rozpocznie procedurę przeciwko Polsce. - Ta debata będzie miała jedynie charakter orientacyjny, omówione zostaną wszystkie aspekty dotyczące praworządności w Polsce - mówił wczoraj rzecznik Komisji Europejskiej Margaritis Schinas.

Ostateczną decyzję podejmie przewodniczący Komisji Jean-Claude Juncker, który ostatnio starał się tonować nastroje i uspokoić sytuację, uznając, że ostra krytyka Polski była błędem.

To będzie pierwsza debata o stanie praworządności w unijnym kraju od czasu przyjęcia w marcu 2014 roku specjalnego mechanizmu dotyczącego ochrony państwa prawa. Wcześniej natomiast komisarze nie raz dyskutowali o demokratycznych standardach, czy europejskich wartościach na przykład na Węgrzech, w Rumunii, Bułgarii, nawet we Francji.

Za każdym razem jednak chodzi o to samo - o presję na kraj członkowski. Opinie, czy takie postępowanie Brukseli jest zasadne są podzielone. Niektórzy uważają, że Komisja jako strażnik traktów ma prawo ingerować w wewnętrzne sprawy unijnych państw.

Ekspert londyńskiego instytutu Open Europe, pytany o debatę na temat Polski, jest innego zdania. - Te sprawy powinny być omówione w debacie krajowej, problemy powinny być rozwiązywane z udziałem opozycji i społeczeństwa obywatelskiego. Krytyka z zagranicy jest nie na miejscu. Poza tym Komisja Europejska to ostatnia instytucja, która powinna nauczać o demokracji - powiedział Polskiemu Radiu Pieter Cleppe.

bjad/Polskie Radio