- Zobaczymy, co będzie dalej. Myślę, że koledzy z PiS będą mieli na uwadze dobro partii. Zbigniew Ziobro nie domagał się niczego złego. W PiS potrzebna jest dyskusja, o tym co dalej. Na pytanie czy Ziobro mógł czuć się urażony, gdy pojawiły się plotki, że prezes Kaczyński na swojego następcę foruje Mariusza Kamińskiego, poseł Dera odparł, że prezes na swoim stanowisku jest do 2014 r. i jego ewentualnego następce będzie wybierać partia, a do tego jest jeszcze dużo czasu.

 

Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański zostali wezwani przed sąd partyjny za szkodzenie PiS. Dzisiaj po kolei mają składać wyjaśnienia przed rzecznikiem dyscypliny Karolem Karskim. Po przesłuchaniu rzecznik przekaże swoje rekomendacje Komitetowi Politycznemu, który zbierze się później. Najsurowszą karą jest usunięcie z partii. Wiceprezes Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski są członkami Komitetu Politycznego.

 

Europosłowie uważają, że domagając się zmian dla dobra partii, nie szkodzili jej, a tym samym nie naruszyli statutu. Tadeusz Cymański zastanawiał się, czy w ogóle stawić się na przesłuchanie. Jarosław Kaczyński nie wypowiedział się dotąd publiczne na temat win "ziobrystów", ale rzecznik PiS Adam Hofman ocenił ich działalność jako szkodliwą. Podobnie szef Klubu Parlamentarnego Mariusz Błaszczak. Ziobro i jego zwolennicy narazili się wypowiedziami w mediach, w których postulowali zmiany w PiS i ostrzegali, że bez nich partia poniesie siódmą wyborczą porażkę. Podczas poprzedniego posiedzenia Komitetu Politycznego europosłom zaproponowano, by przyznali się do błędu i zaprzestali szkodliwej działalności.

 

Not. JW/polskieradio.pl