Bartosz Węglarczyk wystąpił w środowym programie "Dzień Dobry TVN" jako gość, a nie jak zazwyczaj - jako prezenter. Dziennikarz wziął udział w dyskusji o pomocach domowych. Wtedy też zażartował, że Ukrainki są robotami sprzątającymi domy. 

 

I być może Węglarczyk wcale nie zdawałby sobie sprawy z gafy, jaką popełnił, gdyby nie fakt, że po jego "żarciku" zawrzało w sieci. Prezenter szybko przeprosił za swoją wypowiedź na profilu na Facebooku. - Wyszło idiotyczne, z mojej winy, zamieszenie z Ukrainkami (dziś w DDTVN). W ogóle mi nie chodziło o obrażanie ich, lecz o to, że są źle przez bardzo wielu pracodawców traktowane. Ale powiedziałem, jak powiedziałem, rozumiem, że można było to zrozumieć inaczej, więc wszystkich bardzo, bardzo przepraszam. Nie takie intencje, za szybki język - napisał. 

 

Jeden z prowadzących porannego programu w telewizji TVi, Andrij Sajczuk powiedział Polskiemu Radiu, że sprawa Bartosza Węglarczyka odbiła się szerokim echem na Ukrainie przede wszystkim w serwisach społecznościowych, ale nie mówiono o tym w największych telewizjach. 

 

Prowadzący przyznał, że sam wie, iż pracując rano często zdarza się powiedzieć coś szybciej niż uświadomi się, co tak naprawdę miało się na myśli. Andrij Sajczuk uznał przeprosiny Bartosza Węglarczyka za wystarczające. 

 

eMBe/Kresy.pl