- Jeśli ktoś chce dodatkowych dowodów, że wczoraj w Warszawie policja świadomie pałowała dziennikarzy - proszę. Tutaj zdjęcia, na których widać jak @Laz4rz pokazuje legitymację, a i tak dostaje po rękach i plecach. To się musi skończyć dymisjami. Fot. Sylwester Dąbrowski. - pisze na Twitterze dziennikarz „Do Rzeczy” i dodaje, że „To się musi skończyć dymisjami”.

Z kolei Jan Ptasznik w tekście dla portalu fronda.pl komentuje:

- niedawno mieliśmy dużo brutalniejszą, ale podobną sytuację na Białorusi, gdzie władze pałowały przedstawicieli mediów, zabierały im nośniki i niszczyły sprzęt. Cały świat był tym oburzony. Tam mi się wydaje IMHO, że gdyby tak pozwolić „się rozkręcić” tym policjantom, którzy brali udział we wczorajszej akcji, to nie musielibyśmy zbyt długo czekać, żeby to zaczęło wyglądać zupełnie podobnie, jak u naszego wschodniego sąsiada.

Przy stacji metra policja użyła gazu łzawiącego oraz brutalnie traktowała dziennikarzy. W trakcie manifestacji wcześniej został także postrzelony przez policję w twarz 74-letni fotoreporter "Tygodnika Solidarność". Sytuacja miała miejsce, kiedy fotoreporter był oddalony od tłumu, jego wygląd jednoznacznie wskazywał, jaki zawód wykonuje, a strzał oddano do niego z kilku metrów.

mp/dorzeczy.pl/twitter/fronda.pl