Fronda.pl: Aborcja powinna być nielegalna, bo… ?

 

Natalia Dueholm*: To wykonanie wyroku śmierci na niewinnej istocie ludzkiej. Czy coś takiego powinno być legalne? W państwie prawa nie skazuje się niewinnych na śmierć. Aborcja to również atak na duchowe życie kobiety.

 

Kwestia duchowości to chyba nie wszystko…

 

Powinno być nielegalne jeszcze z innego, bardzo praktycznego powodu. Aby każdej kobiecie w ciąży (czyjejś matce, córce, żonie, siostrze, cioci) zapewnić pełne bezpieczeństwo i opiekę u lekarza czy w szpitalu, prawo musi stanowić jasno, że życie jej i jej dziecka jest chronione. Życie każdego poczętego musi być traktowane godnie i musi być otoczone najlepszą możliwą opieka i starannością. To zresztą pomoże w przywróceniu należytej godności macierzyństwu, a także godności lekarza, zwłaszcza ginekologa i całego personelu medycznego (m.in. studentów medycyny, położnych). 

 

Skąd pomysł na zaangażowanie dziennikarek w ratowanie życia?

 

Przedsięwzięcie to jest zwyczajnym odruchem serca. Jego celem jest obudzić ludzi, dodać odwagi, zwłaszcza politykom. Kto nie odpowiedziałby na apel w obronie kobiet i dzieci, podpisany zresztą przez odważne kobiety-dziennikarki? Bo przecież niektóre panie składając swój podpis coś zaryzykowały. Może utratę pracy. Ja akurat nie. Warto tu dodać, że zgoda na zabijanie nienarodzonych nie jest kwestią polityczną czy kwestią opinii, jak czasem jest to niestety w mediach przedstawiane. Dziennikarze powinni pisać i mówić o prawdzie, stawać po stronie dobra, a nie być rzecznikami zła. Przecież tu chodzi o dzieci, ich rodzeństwo, kobiety, ojców, rodziny...

 

Niektórzy twierdzą, że mówimy o embrionach, płodach, nie o dzieciach…


Należy pamiętać, że nawet zgodnie z przepisem art. 2 ust.1 Ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka (Dz.U.z 2000 r., Nr 6, poz.69), dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do pełnoletności. Możemy więc mówić o zabijaniu dzieci. Swoją drogą ciekawe, czy obecny rzecznik praw dziecka poprze ustawę wprowadzającą całkowitą ochronę ludzi poczętych. Na jego stronie internetowej czytamy:

„Najważniejszym, naturalnym prawem człowieka jest prawo do życia. Z niego płynie prawo do pełnego - na miarę człowieka - rozwoju.” Miejmy nadzieję, że poprze.

 

Jakie korzyści przyniesie prowadzenie nowej ustawy?

 

Zapewni większe bezpieczeństwo i opiekę matkom i dzieciom. Lekarze nie będą mieli "furtek" medycznych do aborcji, będą zmuszeni do tego, żeby zrobić wszystko co w ich mocy aby zapewnić jak najlepszą opiekę dziecku i matce.

Ochrona życia poczętego (czyli zakaz aborcji) to z jednej strony polepszenie stanu zdrowia kobiet i dzieci, ale także objęcie kursu na prawdziwą medycynę, która ma leczyć, pomagać, ratować, a nie zabijać.

Ponadto przywróci stopniowo godność macierzyństwu i pracy ginekologa, wpłynie na świadomość ludzi, że aborcja jest złem, zapewni lekarzom ginekologom zdawanie egzaminów specjalizacyjnych bez aborcji. Lekarze nie będą musieli odchodzić z tej specjalizacji z powodu wymogu aborcji, sprzecznej z ich moralnością. W ten sposób nie będziemy tracić lekarzy. Podobna sytuacja dotyczy studentów medycyny czy położnych (personel medyczny może być zmuszany pod groźbą utraty pracy do uczestnictwa w tzw. terminacjach). Kiedy mówimy o prawach kobiet, nie możemy chyba zapominać o studentkach medycyny, położnych i lekarkach- ginekologach, które przeżywają dramaty z powodu uczestnictwa w aborcjach. Czy dla feministek one się nie liczą?

 

 Obecna ustawa jest zła, bo?

 

Bo pozwala zabijać niewinnych i bezbronnych. Władza nawet te zabójstwa organizuje. Furtki z tzw. względów medycznych stają się wielkimi i stale otwartymi bramami. Aborcjoniści łamią wszelkie ustalane prawnie granice- mówię to na podstawie tego, co sami przekazują w swoich książkach wydawanych w USA. Np. jeśli prawo dopuszcza tzw. przerywanie ciąży do 24 tyg., w karcie pacjentki mogą napisać 23, choć kobieta może być w 26 tygodniu. Mogą napisać w karcie, że kobieta chorowała na różyczkę i płód może mieć zmiany rozwojowe- nikt nie sprawdzi, czy była chora. Jeśli ustawodawcy nie chcą być naiwni, jeśli chcą być poważni w ograniczaniu aborcji, muszą poprzeć całkowitą ochronę życia człowieka w fazie przedurodzeniowej. Aborcja oczywiście nigdy nie zniknie, ale trzeba i można ją ograniczać.

 

Co jeszcze trzeba zrobić?

 

Różne osoby sugerują różne rzeczy. Na pewno można zrobić wiele dla kobiet i dzieci. Wiele kobiet potrzebuje poradni K z prawdziwego zdarzenia, gdzie byłby też dostępny psycholog. Taką pomoc na wysokim poziomie należy organizować np. przy parafiach, gdzie są poradnie rodzinne. Osoby tam pracujące muszą być wyspecjalizowane w ciąży kryzysowej, znać syndrom poaborcyjny. Należy surowo ścigać aborterów, łącznie z odebraniem prawa wykonywania zawodu itd. Trzeba ścigać handlarzy pigułkami poronnymi, którzy ogłaszają się w internecie i są praktycznie bezkarni. Można to robić na rożne sposoby, np. zatrzymując przesyłki od Women on Waves, jak to sie robi w Irlandii (robi to służba celna). Zakazać wprost reklamy aborcji, łącznie z reklamą poprzez działalność grup aborcyjnych. Nie tolerujemy mowy nienawiści, a tolerujemy wzywanie do zabijania niewinnych?

 

Chyba to nie w smak lobby aborcyjnemu w Polsce…

 

Lobby aborcyjne chciałoby przede wszystkim, aby wszyscy wierzyli, że w aborcji nie chodzi o pieniądze. Mamy wierzyć, że w sektorze aborcyjnym, np. klinikach aborcyjnych pracują zakonnice, które złożyły ślub ubóstwa? A o pieniądze chodzi nawet w kraju, gdzie nie ma legalnych klinik aborcyjnych. NFZ płacił szpitalom w 2010 r. za tzw. indukcję poronienia, czyli legalną aborcję wg moich obliczeń i na podstawie danych NFZ ponad 1300 zł. Gdyby taka cena obowiązywała za aborcję na czarnym rynku, to lobby aborcyjne twierdziłoby, że wiele kobiet nie może sobie na aborcje pozwolić, bo jest za droga. Dla podatników to oczywiście nie jest obciążenie- jak twierdzą feministki. Otóż mnie np. bardzo ten stan rzeczy obciąża- przede wszystkim moralnie. To oczywiście nie wszystko. Jak się domyślamy- NFZ musi też prawdopodobnie płacić za leczenie krwotoków kobiet, które nabyły nielegalne tabletki aborcyjne i trafiły na pogotowie. NFZ będzie musiał płacić za legalne aborcje przeprowadzone za granicą. Lobby aborcyjne już nas tym zaczyna straszyć. (http://www.gwi-boell.de/web/democracy-3234.html). Trzeba ludziom uświadomić, że na to idą pieniądze podatników, wielu katolików. Jak można to tolerować?

 

Niedawno Polska znowu przegrała proces z powodu aborcji. Trzeba wypłacić kolejne odszkodowanie. Co Pani na to?

 

Wszyscy wiemy, że Polska będzie ciągle ciągana po sądach, dlatego że prawo jest takie słabe. Wypłacane dotychczas odszkodowania to na szczęście cena ochrony życia, a nie zabijania. Aborcjoniści będą obowiązujące prawo ciągle zaskarżać. Proszę zajrzeć na stronę Center for Reproductive Rights, która zajmuje się tym bardzo poważnie. Czekają nas kolejne wyroki.

(http://reproductiverights.org/en/document/rr-v-poland-st-v-poland-and-z-v-poland-polish-language-litigation-briefing-series-pdf,

http://reproductiverights.org/en/rr-v-poland-st-v-poland-z-v-poland

http://reproductiverights.org/en/document/tysi%C4%85c-v-poland-ensuring-effective-access-to-legal-abortion).

 

Pora więc polskie prawo udoskonalić- wprowadzić pełną ochronę człowieka w fazie przedurodzeniowej. I jeszcze jedna rzecz- może zamiast pytania w sondażach: czy jesteś za aborcją, powinno czasem padać pytanie: czy chcesz finansować aborcje (kiedy dziecko ma urodzić się chore, albo zostało poczęte w wyniku gwałtu)? Wtedy okaże się, że ludzie, którzy popierają aborcję (czasem w wyjątkowych przypadkach), nie będą życzyli sobie, aby na to szły ich pieniądze. Może ten punkt widzenia trafi do niektórych polityków?

 

Rozmawiała Marta Brzezińska
 

*Natalia Dueholm – (http://prawdaoaborcji.wordpress.com), publicystka, redaktor „Opcji na prawo”, inicjatorka zbierania podpisów pod Listem dziennikarek przeciwko aborcji”. 

(Wciąż można podpisywać się pod "Listem dziennikarek przeciwko aborcji". Szczegóły na stronie www.za-zyciem.pl)