Trwa ostatnie spotkanie fazy grupowej na Euro 2016. W Marsylii biało-czerwoni mierzą się z Ukrainą. Prowadzenie w meczu zapewnił naszej reprezentacji Kuba Błaszczykowski, strzelając gola na początku drugiej połowy spotkania.

Polacy rozpoczęli spotkanie z Ukrainą z kilkoma zmianami w podstawowej jedenastce. Trener Adam Nawałka dał odpocząć przede wszystkim zawodnikom, którzy mieli na koncie żółte kartki, a więc Piszczkowi, Mączyńskiemu i Grosickiemu. Na ławce zasiadł także Jakub Błaszczykowski. W ich miejsce w pierwszym składzie wybiegli Cionek, Jodłowiec, Kapustka i Zieliński. Zmieniło się także ustawienie naszej drużyny z 4-4-2 n 4-5-1 z Milikiem jako skrzydłowym i Zielińskim jako ofensywnym pomocnikiem.

Zaraz po rozpoczęciu spotkania Polacy wypracowali sobie dwie doskonałe okazje. Najpierw Lewandowski piętą podał do Milika, który wpadł z piłką w pole karne, przegrał jednak pojedynek z Pjatovem. Następnie to napastnik Ajaxu dośrodkował z lewej strony do gwiazdy Bayernu, ale Lewy nie kryty na jedenastym metrze uderzył wysoko ponad bramką. Po chwili bardzo dobrą okazję mieli Ukraińcy, uderzenie Jarmołenki w ostatniej chwili zablokował Pazdan. Ukraiński skrzydłowy w osiemnastej minucie znalazł się w jeszcze lepszej sytuacji, kiedy wyszedł sam na sam z Fabiański fatalnie jednak spudłował. Po dwóch stuprocentowych okazjach Polaków w pierwszych trzech minutach, to podopieczni Fomienki przejęli kontrolę nad środkiem pola i zaczęli przeważać. W kolejnej okazji Konoplianka zszedł do środka i uderzył z dystansu minimalnie niecelnie. Dwaj skrzydłowi, największe gwiazdy reprezentacji Ukrainy skrzydłowi, którzy do tej pory zawodzili we Francuskim turnieju, najwyraźniej przebudzili się na mecz z Biało-czerwonymi. Kolejna akcja Jarmołenki zakończyła się szansą Fedeckiego, ale ten niż zdołał opanować piłki. Po chwili ponownie zakotłowało się w naszym polu karnym, nasi obrońcy wybili piłkę w ostatniej chwili spod nóg Konoplianki. W grze podopiecznych Nawałki ewidentnie brakowało dyscypliny i pewności w obronie, którą prezentowali w poprzednich spotkaniach. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, ale było to zdecydowanie najsłabsze 45 minut w wykonaniu reprezentacji Polski.

Od początku drugiej części gry na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski w miejsce Piotra Zielińskiego i przeszliśmy na ustawienie 4-4-2. Zaraz po zmianie stron okazje miał Zinchenko, który uderzał głową nad bramką po dośrodkowaniu Konoplianki. Zmiana w przerwie przyniosła szybki rezultat, w 54 minucie po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Milik zagrał do Błaszczykowskiego, a ten zszedł do środka i huknął w okienko ukraińskiej bramki z 12 metra nie dając szans bramkarzowi i wyprowadził Biało-czerwonych na prowadzenie.

JJ/Telewizja Republika