Córka byłej Premier Polski Ewy Kopacz, Katarzyna Kopacz rozpoczęła właśnie specjalizację lekarską w trybie rezydentury, mimo że zdała egzamin z ... 11. wynikiem. Wszystko dzięki temu, że napisała odwołanie do Ministerstwa Zdrowia, którym kierowała wtedy... jej mama!

 W 2010 roku Katarzyna Kopacz przystąpiła do egzaminu lekarskiego, od którego zależało czy dostanie się na tzw. rezydenturę i będzie mogła robić specjalizację z położnictwa i ginekologii.  - Tryb rezydencki jest najbardziej pożądany przez młodych lekarzy. Tylko on zapewnia zatrudnienie i pensję w wysokości ponad 3,2 tys. zł. Płaci za to budżet państwa. Poza tym szpital, który zatrudnia w ten sposób młodego lekarza, musi mu umożliwić wyjazdy na kursy zawodowe. Osoby robiące specjalizację w trybie pozarezydenckim nie mogą liczyć na takie przywileje - wyjaśnia portal TVP.Info. 

Jednak - jak informuje TVP.info - córka Ewy Kopacz zajęła dopiero 11. miejsce na 19 zdających. "Jednak mimo niezbyt dobrego wyniku i limitu pięciu miejsc, Katarzyna Kopacz dostała się na rezydenturę w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku na specjalizacji położnictwo i ginekologia. Jakim cudem?". Trzeba przypomnieć, że województwu pomorskiemu przyznanu tylko 5 miejsc rezydenckich, czyli tylko 5 pierwszych osób kwalifikowało się do dalszej kariery lekarskiej. Co się więc stało, że Katarzyna Kopacz dostała się z 11 miejsca? Córka Ewy Kopacz napisała odwołanie do Ministerstwa Zdrowia, który kierowała wówczas... Ewa Kopacz. Interwencja poskutkowała, a Katarzyna Kopacz rozpoczęła specjalizację.

Co na to wszystko Ewa Kopacz? Mówi, że nie ma żadnego problemu: - Nie ona jedna się dostała z odwołania [...] Nie wiem, jaki był wynik. Nie interweniowałam w tej sprawie. Proszę mi wierzyć, że wszystko było robione z najlepszą starannością. ".

"Było tak jak było"...

mko/media