Matka Kościoła, to ta, której Chrystus zawierzył pieczę nad swoim dziełem. Ta, która czuwała w wieczerniku wraz z apostołami na zesłanie Ducha Świętego. Maryja, której Chrystus wisząc na krzyżu powierzył swój Kościół jest przykładem absolutnego posłuszeństwa woli Bożej. Jej macierzyństwo wyraża się nie tyle jako biologicznej matki, co otwarcia na Jego wolę. Wyrażają to słowa Chrystusa:

"Moją matką i moimi braćmi, są Ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je".

Ona jedna wypełniała Słowo na każdym kroku, a "zmaza pierwotna w niej nie postała" jak śpiewamy w "Godzinkach". Z tego właśnie powodu zły duch nienawidzi niewiasty, do której pomimo, że była człowiekiem nigdy nie miał dostępu. Jest Matką dla wszystkich Bożych dzieci. Także dla tych, których z jakiegoś powodu zawiodły ich biologiczne matki.

Prymas Wyszyński wiele zawdzięczał Maryi. Jego stan zdrowia przed święceniami był tak zły iż groziło mu, że nie otrzyma święceń. Ten chorowity ksiądz, o niezbyt dobrych rokowaniach okazał się być mężem opatrznościowym polskiego narodu. W 1956 r. odnowił Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego. Szedł za jej przykładem do samego końca.

W 1968 r. Paweł VI oficjalnie potwierdził nadanie tytułu Matki Kościoła, kóry od tej pory został włączony przez Episkopat do litanii loretańskiej.

Matko Kościoła, módl się za nami!

Maciej Chamier Cieminski/ILG