Długość palca serdecznego u poczętego dziecka ustalana jest w pierwszych 14 tygodniach ciąży i ma związek z poziomem testosteronu. Brytyjscy i niemieccy lekarze porównali więc blisko dwustuosobową grupę 6-latków poczętych metodą in vitro i dzieci z tej samej grupy wiekowej poczętych naturalnie.

- Wyniki badań przybliżają perspektywę nowego i rosnącego liczbowo pokolenia, któremu trudniej będzie mieć własne dzieci – pisze brytyjski "Sunday Times" komentując wyniki badań. Okazuje się bowiem, że chłopcy poczęci metodą ICSI - jednego plemnika wprowadzanego bezpośrednio do jednej żeńskiej komórki - mają palec serdeczny (na którym nosi się obrączkę ślubną) tej samej długości, co wskazujący, zamiast nieco dłuższy.

Obecnie w samej Europie żyje ponad 1 mln dzieci poczętych z próbówki. W Wielkiej Brytanii sztucznie zostało poczęte jedno na 50 dzieci - połowa z nich przy użyciu metody ICSI. Metoda ta omija normalną technikę zapłodnienia, w której plemniki konkurują ze sobą, o to, który zapłodni żeńską komórkę.

ICSI (docytoplazmatyczna iniekcja plemnika) stosowana jest przy znacznie obniżonej płodności męskiej, w razie niepowodzenia klasycznej techniki in vitro, lub w przypadkach, w których komórki jajowe posiadają osłonkę uniemożliwiającą wniknięcie plemnika. Zwiększa ona prawdopodobieństwo zapłodnienia komórki jajowej nawet do 90 proc.

- Nie znamy jeszcze reperkusji naszych odkryć, ponieważ dzieci, które badaliśmy są bardzo małe, ale musimy informować ludzi o możliwym ryzyku stosowania sztucznego zapłodnienia metodą ICSI - mówi doktor pediatra Alastair Sutcliffe z Instytutu Zdrowia Dziecka w Londynie, który prowadził badania. Zostały one opublikowane przez "Reproductive Biomedicine Online" i są to pierwsze badanie płodności dzieci poczętych metodą in vitro.

AJ/Onet.pl

 

/

Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »