O sprawie donoszą polonijne media. Po tym jak  dziesięcioletni uczeń stwierdził, że muzułmanie kojarzą się mu z terroryzmem, inspektorzy z Office for Standards in Education, którzy zapoznali się z wypowiedzią chłopca uznali, że szkoła „nie spełnia wymagań” oraz że uczniowie szkoły są „bigotami, którzy dyskryminują inne wyznania”. Zdaniem nauczycieli placówki decyzja urzędników jest krzywdząca i motywowana powodami ideologicznymi. 
 
"Durham Free School już wcześniej stała się obiektem zainteresowania brytyjskich mediów. Pisały one o kontrowersyjnej ankiecie Ofsted, na którą odpowiadali uczniowie w wieku od 11 do 13 lat z tej szkoły. Ankieta zawierała m.in. takie pytania: Czy w twojej szkole są geje? Czy spotkałeś kiedyś geja lub biseksualistę? W ankiecie pytano też o reakcję uczniów na pojawienie się w szkole ucznia wyznającego islam lub geja" - przypomina Niezalezna.pl.
 
Pomysłodawcy ankiety zostali publicznie skrytykowani przez  przełożonych, którym pomysł z ankietą kojarzył się z „agresją i zastraszaniem”. Urzędnicy z Ofsted bronili się jednak stwierdzeniami, że ankieta miała być próbą zbadania skali nietolerancji w katolickiej szkole. Wydaje sie jednak jednak, że ankieterzy za wszelką cenę chcieli znaleźć w Durham Free School „dowody na religijny ekstremizm”. W kcncu im się udało.
 
Kłopoty na podobnym tle  ma też ciesząca się wielkim prestiżem chrześcijańska szkoła z Sunderlandu – Grindon Hall. Znalazła się ona pod specjalną obserwacją gdyż kontrolerom z Ofsted nie spodobała się odpowiedź dziesięciolatka na pytanie o to, co robią lesbijki.
Brytyjscy internauci alarmują, ze rozpoczęła się państwowa kampania przeciwko „promowaniu nietolerancji” w szkołach katolickich. To oznacza, że silnej presji zostaną poddane szkoły wyznaniowe, szczególnie te, do których chodzi mało uczniów pochodzących z mniejszości narodowych. I tak promowanie różnorodności kończy się dyskryminacją.
 
Ra/Niezalezna.pl