Byłam dwa razy u abortera. Konkretnie u aborterek. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Domyślam się, że za trzecim razem znowu trafiłam do lekarza, który „zgodnie z prawem” uśmiercał dzieci nienarodzone. Deklaracja Sumienia/Wiary polskich lekarzy pomaga wielu kobietom oszczędzić tego typu doświadczeń.

Bo nikomu ich nie życzę. Za pierwszym razem byłam w ciąży. Nie znałam żadnego lekarza w mieście. Trafiłam do prywatnego lekarza blisko mojego miejsca zamieszkania. Nie do końca dotarły do mnie słowa kobiety. Być może dlatego, że zostały wypowiedziane w obcym języku (byłam za granicą): „Czy chce Pani zachować to DZIECKO? Jeśli nie, to musimy się spieszyć”. Kobieta użyła dokładnie słowa „dziecko”. Innymi słowy powiedziała, jestem do wynajęcia, aby uśmiercić Pani syna. Tylko niech się Pani szybko decyduje.

Za drugim razem  propozycja aborcji nie padła. Nie byłam w ciąży. Zostałam za to potraktowana ze skrajnym lekceważeniem. Wyszłam stamtąd z podeptaną godnością, oburzona, jak lekarz może w tak obrzydliwy sposób rozmawiać z pacjentem. Lekarka w niczym mi nie pomogła (chyba, że w znacznym podniesieniu ciśnienia). Na moją sugestię wykonania USG odpowiedziała, że do niczego mi się ono nie przyda. Niedługo potem wylądowałam w szpitalu na pilnej operacji (guz do usunięcia o wielkości 7cm x 6 cm). O tym, że pomocy nie udzieliła mi lekarka-aborterka z placówki uniwersyteckiej w USA dowiedziałam się po fakcie dzięki działalności obrońców życia.

Na drzwiach żadnego z tych gabinetów nie było napisane: „robimy legalną aborcję”. Każda z tych wizyt była prywatna, za każdą płaciłam z własnej kieszeni. Podobnie robi połowa Polek, które chodzą do ginekologa prywatnie. One wybierają lekarza, ale tak naprawdę nie wiedzą, kogo wybierają i komu płacą.

Dlatego właśnie z całego serca dziękuję tym wszystkim lekarzom, którzy podpisali Deklarację Wiary/Sumienia, pomagając swoim pacjentkom dokonać dobrego wyboru. Podziękowania składam zwłaszcza ginekologom, a w szczególności prof. Bogdanowi Chazanowi, który zawsze chce kobietom pomóc i poświęca swój czas nawet podstawionym pacjentkom. Dziękuję za to, że ci specjaliści pozwalają się odróżnić od lekarzy zabójców, tych medyków-służbistów, którzy są do wynajęcia do każdej rządowej roboty, do realizowania każdej dyrektywy, czy do służenia za odpowiednie wynagrodzenie firmom farmaceutycznym.

Dziękuję im, że nie boją się władzy i szykan. Dziękuję za to, że nie proponują uśmiercania pacjentów. Za to, że rozumieją swój zawód, swoją misję i nie ulegają utylitarnym celom szybkich rozwiązań. Za to, że chronią własne sumienia. Dzięki Wam, człowiek może zachować Wiarę w prawdziwą medycynę.

Natalia Dueholm