Prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu Radiu Maryja i Telewizji Trwam. Wśród wielu poruszonych w rozmowie tematów pojawiła się również kwestia relacji polsko-ukraińskich, które są ostatnio dość napięte, mimo ogromu dobrej woli ze strony Polski. 

"Oczekuję od Pana Petro Poroszenki i jego współpracowników, że ludzie, którzy głoszą otwarcie poglądy nacjonalistyczne i antypolskie nie będą zajmowali ważnych miejsc w ukraińskiej polityce"- podkreślił Duda w wywiadzie na żywo. Prezydent był pytany również o stosunki polsko-niemieckie, zwłaszcza w kwestii Polaków mieszkających w Niemczech. Jaka jest sytuacja mniejszości narodowych na Ukrainie, Litwie oraz w Niemczech oraz relacje Polski z tymi trzema krajami? Prezydent zwrócił uwagę, że porusza te tematy w rozmowach z prezydentami sąsiednich krajów, jednak wszystkie te zagadnienia są dość trudne, a polityka idzie tu "jak po grudzie". 

"Rozmawiałem wtedy, kiedy spotykałem się z poprzednim prezydentem Niemiec – Joachimem Gauckiem, obecnym – Frankiem-Walterem Steinmeierem, ale przede wszystkim rozmawiam na ten temat z Panią kanclerz Angelą Merkel."-zapewniła głowa państwa polskiego. Andrzej Duda podkreślił, że mówi o prawach Polaków, którzy przed II wojną światową mieli oficjalny status mniejszości w Niemczech. 

Ojcowie prowadzący audycję pytali prezydenta również o rolę Polski w konflikcie rosyjsko-ukraińskim. 

"My, jako politycy, patrząc na tę sytuację, mamy – określmy to – dwie różne wartości. Jest problem wynikający z ukraińskiego nacjonalizmu, niechęci wobec Polaków, wrogich aktów wobec Polski, które są tam dokonywane. Z drugiej strony, dążenie do dobrych budowania jak najlepszych relacji"- tłumaczył Duda. Jak zaznaczył, Ukraina stanowi nasz "bufor" w stosunku do Rosji, przez którą jest dziś atakowana. 

"Będziemy mieli teraz tę specyficzną rolę, bo będziemy zasiadali w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Tam właśnie będą stawały te kwestie. Jest propozycja rosyjska wprowadzenia sił pokojowych ONZ, ale jest też propozycja ukraińska i one są rozbieżne."-stwierdził prezydent, który zapewnił, że Polska na forum RB ONZ będzie podnosić ten temat nie tylko jako sąsiad Ukrainy, ale również- jako jedno z państw, które chce budować pokój na świecie. W ocenie głowy państwa, ten "podwójny mandat" Polski nie ułatwia całej sytuacji, a nasza rola jest dość specyficzna. 

W wywiadzie dla RM i Trwam prezydent podkreślił, że w rządzie Ukrainy nie powinno być miejsca dla nacjonalistów oraz ludzi myślących w sposób antypolski. 

"Ja również oczekuję od prezydenta Petra Poroszenki i jego współpracowników, że ludzie, którzy głoszą otwarcie poglądy nacjonalistyczne i antypolskie nie będą zajmowali ważnych miejsc w ukraińskiej polityce, ponieważ nie budują oni relacji między naszymi narodami, a tylko je burzą."- zaakcentował Andrzej Duda. Jak podkreślił, obecność takich osób w życiu politycznym Ukrainy jest "bardzo niedobrym znakiem" ze strony ukraińskiej wobec Polski i czymś "nie do przyjęcia".

yenn/RadioMaryja, Fronda.pl