Wielkie dzieło naprawy Rzeczpospolitej wymaga współdziałania między prezydentem i rządem - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas spotkania w Dąbrowie Tarnowskiej w sobotę, jak podaje Polskie Radio.

"Dzisiaj niektórzy dziennikarze i niektórzy politycy ochoczo manipulują moimi słowami mówiąc, że wycofuję się z obietnic wyborczych. Otóż ja się z żadnych obietnic wyborczych nie wycofuję. Ja tylko niestety z przykrością stwierdzam, że ci państwo chyba nie chcą tej współpracy, że chyba nie chcą podjąć tej wyciągniętej ręki" - wskazał prezydent.

"Ja to robię z serca. Uważam, że to jest dziś potrzebne. Chciałbym, żebyśmy zmierzali nie do destrukcji, tylko do konstrukcji, do budowania, a nie do burzenia. Dlatego chciałbym, żeby zakończyło się wreszcie mówienie o innych z pogardą, o tych, którzy mają inne poglądy" - dodał.

"Wierzę, że znajdę sprzymierzeńców na obecnej sali sejmowej, na przyszłej sejmowej, w rządzie, że będzie się dało naprawiać Rzeczpospolitą" - mówił następnie Duda.

"Jest doprowadzenie do sytuacji – choć na to określenie niektórzy politycy się oburzają – że nie będzie w Polsce dzieci, które nie dojadają, a przynajmniej istotnie zmniejszy się ich liczba. Fakty są takie, że najwięcej takich dzieci jest na obszarach wiejskich. Tych dzieci jest bardzo dużo i to jest wielki wstyd dla polskiego państwa" - mówił prezydent, nawiązując do swojego wystąpienia w Sejmie podczas ceremonii zaprzysiężenia w czwartek. Duda został wówczas "wybuczany" przez posłów PO, gdy przypomniał o głodujących dzieciach.

"Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, to poczekajmy chwileczkę, aż się zbliży 1 września. Zobaczymy, czy znów będą w telewizji reklamy kredytów na wyprawkę. Oczywiście reklam nadawanych przez banki. Pytanie jest dosyć retoryczne: czy banki dawałyby te reklamy za mln złotych gdyby nie było interesu, czyli gdyby nie było chętnych do wzięcia tych kredytów na wyprawkę" - zauważył Duda.

kad/polskie radio