Pierwszy atak niemieckiej gazety na Prezydenta Dudę. - Domagając się rozlokowania w Polsce większych sił NATO, prezydent Andrzej Duda narusza kompromis z Newport, co grozi konfliktem nie tyle z Rosją, co wewnątrz Sojuszu – pisze dziennik „Sueddeutsche Zeitung”.

Autor krytycznego komentarza Daniel Broessler, pisze, że Duda domaga się, by na przyszłorocznym szczycie NATO w Warszawie przywódcy państw Sojuszu Północnoatlantyckiego podjęli decyzję o stacjonowaniu większej liczby żołnierzy w Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Niemiecki dziennikarz uważa, że taki postulat oznacza jedno: „wykroczenie poza decyzje szczytu w Newport z ubiegłego roku". Ta „deklaracja walki" jest zdaniem komentatora tylko na pierwszy rzut oka skierowana przeciwko Rosji. W rzeczywistości jest ona skierowana przeciwko własnym sojusznikom”.

„Narodowo-konserwatywny polityk jakim jest Duda mówi o planie „Newport plus", jednak w rzeczywistości narusza on osiągnięty w trudnych negocjacjach kompromis” – ocenia „SZ".

Kompromis wypracowany przez NATO z jednej strony dotyczy stworzenia tzw. Szpicy, aby móc szybko zareagować na zagrożenie któregoś z krajów bałtyckich, z drugiej zaś rezygnacja z rozlokowania większych oddziałów na terenie nowych krajów Sojuszu. Według „SZ” Duda, który na jesień może otrzymać wsparcie od PiS uważa, że kroki podjęte przez NATO mogą okazać się w obliczu rosyjskiego ataku niewystarczające. I to dziwi niemiecką gazetę najbardziej.

A przypomnijmy o jednym: Jednostka Bundeswehry, która ma wejść w skład natowskich sił szybkiego reagowania tzw. szpicy ma problemy z uzbrojeniem i musi je pożyczać od sąsiadów. Chodzi o blisko 15 tys. elementów wyposażenia. Jak pisał „Bild am Sonntag” (BaS) batalion zmechanizowany 371 z Marienburga w Saksonii musiał „wypożyczyć” 14 792 części uzbrojenia z 56 innych jednostek Bundeswehry. BaS powołuje się na informacje z raportu, który został zakwalifikowany jako poufny. 978 zamówień zgłoszonych przez jednostkę dotyczyło sprzętu, którym nie dysponowano. Innymi słowy niemiecka armia jest niedozbrojona, czyli niezdolna do szybkiej reakcji w ramach szpicy na potencjalne zagrożenie.  I o tym właśnie mówił Andrzej Duda, który postuluje obecność natowskich baz w Polsce.

Ale retoryka niemieckiego dziennika jest inna. Broessler pisze, że „wśród polskiej prawicy  głęboko zakorzeniona jest wiara, że za pomocą dyplomatycznej ofensywy i dobrych kontaktów z Waszyngtonem można osiągnąć niemal wszystko. Naraża to na szwank pragmatyzm, dzięki któremu w trudnych czasach po zimnej wojnie udało się utrzymać - także dzięki Polsce - jedność NATO”. Istna lewicowa propaganda.

Sam autor pokazuje swoje poglądy pisząc, że jeśli chodzi o podejście do Rosji „nie istnieje tylko jedna prawda". Rację mają ci, którzy domagają się, aby agresję ze strony Moskwy traktować poważnie. Rację mają także ci, który w umiarkowanej reakcji Zachodu na agresję Rosji widzą dowód siły, a nie słabość. NATO potrzebuje nadal kompromisu pomiędzy obu stanowiskami”. 

tag/philo