Na problem zwraca uwagę Rzeczpospolita. Główną bolączką Kościoła w Niemczech, zdaniem polskiego kapłana który posługuje nad Renem, jest fakt że Niemcy przestali wierzyć w sakramenty. – 70 procent katolików nie wierzy np. w Zmartwychwstanie. Świadomość, czym jest ślub kościelny, życie pozagrobowe i co to symbolizuje, jest ludziom obca – wyznaje duchowny. Jak wynika z opublikowanych danych Episkopatu Niemiec, w ubiegłym roku udzielono prawie 165 tysięcy chrztów – o trzy tysiące mniej w porównaniu z rokiem poprzednim. W 2013 zawarto blisko 44 tysiące, w 2012 - ponad 47 tysięcy.

Konfesjonały w niemieckich kościołach stoją zwykle puste. – Ponad 90 procent katolików idzie do spowiedzi raz w roku, ale do komunii św. chodzą wszyscy, bo Bóg jest dobry i wszystko wybacza – stwierdza ironicznie w rozmowie z gazetą ojciec Werner Holter.

Na laicyzację niemieckiego społeczeństwa, według kapłana może mieć m.in. wpływ anachroniczny sposób przekazywania wiedzy religijnej, np. posługiwanie się starodawnym językiem w liturgii. – Trzeba znaleźć dziś nowy sposób, by pokazać się ludziom, bo dla wielu Kościół stał się po prostu nudny –  stwierdza jezuita. Osobnym problemem jest treść przekazu pastoralnego, który nie punktuje istnienie grzechu i piekła. Wynika to z obawy niemieckiego duchowieństwa, aby wierni nie czuli się zastraszani, a przez to nie  oddalali się od Boga. – Spowiedź była rozumiana jako kara, a nie oczyszczenie, dlatego dziś podkreśla się rolę miłosierdzia, choć znaczenia spowiedzi nie da się wykluczyć  – tłumaczy.

– Chciałbym, aby wiara została na nowo odnaleziona, ale to jest bardzo trudne  – mówi polski kapłan. Jego zdaniem, dopiero gruntowna reforma Kościoła mogłaby poprawić jego wizerunek.

Laicyzacja zachodnich społeczeństw jest widocznym procesem od wielu lat. Okazuje się, że wszelkie próby łagodzenia tradycyjnego nauczania Kościoła nie przyciągają do niego nowych wiernych, a dzieje się na odwrót. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że polski Kościół nie ulegnie zmasowanym atakom środowisk lewackich, które w ostatnim czasie są coraz bardziej perfidne.

ED/Rp.pl