Ekipa wybranego na prezydenta Stanów Zjednoczonych z ramienia demokratów Joe Bidena, powołała na odpowiedzialne stanowisko zarządzania polityką utylizacji odpadów nuklearnych osobę definiującą się jako tzw. „drag queen”.

Umieszczenie w Departamencie Energii Sama Brintona wzbudziło wiele kontrowersji nie tylko w USA, ale i na świecie. Wszak mamy na tu do czynienia z niezwykle ważnym odcinkiem bezpieczeństwa światowego, a sam Brinton przyznawał jakiś czas temu, że stypendium na jednej z uczelni otrzymał głównie ze względu na swą orientację seksualną.

Jeszcze niedawno ten koleś publicznie popisujący się swoim dziwactwem zostałby zdyskwalifikowany z tego powodu. Dziś, w czasach baizokracji, jego fetysz jest prawdopodobnie tym, co katapultowało go wśród innych wykwalifikowanych kandydatów na stanowisko. Tym właśnie stał się amerykański establishment. Nienawidzi normalności” – zauważył amerykański dziennikarz i wydawca Roy Dreher, autor głośnej książki „Opcja Benedykta”.

 

ren/pch24.pl, theamericanconservative.com, idds.mit.edu, thenationalpulse.com