- Polacy, którzy mieszkają na terenach przygranicznych z Niemcami, będą osobiście odczuwać skutki polityki Merkel, która jest po prostu moralnym infantylizmem. Rozumiem potrzebę pomocy, ale pomoc nie może być gehenną dla innych.  - mówi portalowi Fronda.pl dr Piotr Ślusarczyk z portalu euroislam.pl.

Karolina Zaremba, portal Fronda.pl: Województwo Lubuskie już ma problem z uchodźcami. Zaczepiają mieszkańców, wojewoda wysyła dodatkowe patrole. „Uchodźcy przechodzą granicę w kilkuosobowych grupach. To w większości młodzi mężczyźni szukający wrażeń w polskich klubach. W obozie w Niemczech siedzą bezczynnie. W przygranicznych Słubicach w sklepach jest taniej, a do przejścia zachęca też korzystny kurs euro” – informuje Dziennik Gazeta Prawna. Samorządowcy zauważają, że ten proces może zdestabilizować bezpieczeństwo przygranicznych mieszkańców. Czy to było do przewidzenia?

Dr Piotr Ślusarczyk, euroislam.pl: Skala imigracji, sparaliżowany system prawny w tym zakresie, fakt, że 5 września kanclerz Angela Merkel jednoosobowo podjęła decyzję dotyczącą otwarcia granic – oficjalne statystyki mówią, że w Niemczech jest milion sto tysięcy ludzi, nieoficjalnie, że może być nawet półtora miliona – wskazuje na to, że Niemcy nie mają żadnego rozwiązania, które pozwalałoby na zorganizowanie pomocy imigrantom i na zapewnienie bezpieczeństwa własnym obywatelom.

Oczywiście, że takie zdarzenia były do przewidzenia, ponieważ każdy, kto zna się na arytmetyce, zdaje sobie sprawę z tego, że ludzi, którzy chcieliby przyjechać do Europy jest paręset milionów - są przyjmowani bez żadnej selekcji. Należy podkreślić, że uchodźców z Syrii jest poniżej 20 procent, reszta – są to obywatele innych krajów. Zgodnie z prawem, nie powinni zostać uznani za „uchodźców”, lecz za imigrantów ekonomicznych. Zjawisko będzie przybierało na sile.

Polacy, którzy mieszkają na terenach przygranicznych z Niemcami, będą osobiście odczuwać skutki polityki Merkel, która jest po prostu moralnym infantylizmem. Rozumiem potrzebę pomocy, ale pomoc nie może być gehenną dla innych.

Niemieckie Biuro Statystyczne podało informację, że tylko 10 procent z tych osób ma jakiekolwiek szanse na zatrudnienie w Niemczech. Aż 90 procent z tych osób takiej szansy nie ma! Przewiduję, że w ciągu najbliższych miesięcy dojdzie do niepokojów społecznych.

Alarmującym jest fakt, że w Niemczech pojawiła się tzw. policja obywatelska. Świadczy to o bardzo niskim zaufaniu do państwa. Obywatele mają przekonanie, że państwo ich nie chroni, więc zaczynają chronić się sami. Ta sytuacja może po prostu wymknąć się spod kontroli. Mam nieodparte wrażenie, że już nikt nad tym nie panuje.

Wojewoda lubuski Władysław Dajczak 19 stycznia rozmawiał w tej sprawie z szefami służb oraz samorządowcami. Z uwagi na kilka incydentów z udziałem imigrantów zorganizowano patrole, w których składzie znaleźli się funkcjonariusze straży granicznej, gminnej i policji. Czy to wystarcza?

Są to środki, po które może sięgnąć wojewoda. Natomiast, czas pokaże czy są wystarczające. Mimo wysiłków władz niemieckich do zwiększania etatów służb i policji – sytuacja się nie zmienia. Niemożliwym jest postawienie policjanta przy każdym imigrancie.
Myślę, że strefa Schengen w sposób naturalny po prostu się rozpadnie. Skutki polityczne i społeczne tej decyzji będą katastrofalne. Jest to próba zrealizowania utopii.

Czy w takim razie powinniśmy spodziewać się wojny domowej w Niemczech i innych państwach?

Nie używałbym aż tak wielkich słów. Na pewno możemy być świadkami rozruchów społecznych w całej Europie. Mogą one przybierać różne formy - niebezpieczny wzrost skrajnej prawicy (ugrupowań neonazistowskich, skrajnie nacjonalistycznych), pokojowe protesty obywateli, czy inicjatywy, które będą wyręczały państwo w kwestii dbania o bezpieczeństwo. Poza tym nikt w Niemczech nie ma pomysłu jak wybrnąć z tej sytuacji. Pod wpływem negatywnych sondaży, Angela Merkel zmienia retorykę, próbując mówić, że uchodźcy i imigranci są w Niemczech tylko czasowo. Proszę sobie jednak wyobrazić sytuację, w której rząd niemiecki podejmuje decyzję o deportacji. Wtedy zaczną się niepokoje na wielką skalę.

Jestem pesymistą w tej sprawie. Dzieje się to, przed czym ostrzegali krytycy polityki azylacyjnej. Doszło do takiej sytuacji, że krytykowanie polityki azylacyjnej było uznawane przez prokuraturę i sądy za objaw rasizmu i mowy nienawiści. Każdy obywatel ma prawo krytykować politykę własnego państwa.

Cieszę się z tego, że wojewoda lubuski dostrzega problem i walczy z nim wszystkimi dostępnymi sobie środkami. Niestety obawiam się, że środki, które mamy będą niewystarczające. Jest to dopiero początek problemów, ponieważ w środowiskach, które przyjechały narasta frustracja. Imigranci mieli nadzieję, że przyjeżdżają do raju na ziemi. Nie ma ani jednego kraju na świecie, które ma nieograniczoną ilość pieniędzy. Jest to sytuacja destrukcyjna dla Europy, dla społeczeństwa niemieckiego, a Polakom dostaje się rykoszetem.

Czy możemy spodziewać się niebawem takich sytuacji w Polsce, jakie miały miejsce podczas Sylwestra w Kolonii, Berlinie, Hamburgu? Chodzi o znudzonych ”uchodźców” z obozów, którzy szukając rozrywki przyjdą pobawić się do klubów w Polsce - czy istnieje prawdopodobieństwo, że w Polsce również dojdzie do napadów na kobiety na taką skalę?

Mam nadzieję, że nie jest to realny scenariusz. Z powodów psychologicznych pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że nie dojdzie do takich wydarzeń.

Rozmawiała Karolina Zaremba

<<< DOWIEDZ SIĘ WSZYSTKIEGO O OBJAWIENIACH FATIMSKICH! >>>