"Putin ma wizję stworzenia imperium, którą realizuje poprzez działania wojenne nowej generacji. Jest to w sumie dziewięć różnych narzędzi. Dziewiątym jest groźba użycia broni nuklearnej" - mówi w rozmowie z Aleksandrą Rybińską z "Nowej Konfederacji" dr Philip A. Petersen z Potomac Foundation.

"Nie uważam, by obrona państw bałtyckich była niemożliwa. Wręcz przeciwnie, ale to wymaga strategii wysuniętej obrony, czyli odpowiedniego przygotowania i planowania. Teren do obrony znajduje się po obu stronach granicy. Dostęp Rosjan do terytorium NATO byłby więc ograniczony. Teren po stronie państw bałtyckich jest łatwy do obrony. Rosjanie mogliby więc użyć tylko niewielkiej części swoich sił. Jeśli te tereny zostałyby skutecznie obronione, pokonanie rosyjskiej armii byłoby możliwe" - mówi Petersen.

"[Rosjanie] chcą nas złapać w określonych miejscach, zatrzymać nas w nich, by móc z kolei otoczyć w innych. Nie zamierzam się spierać, przyznaje: mamy między Warszawą a Tallinnem linię komunikacji, długą na 1000 kilometrów. Jest ona narażona na atak, bez dwóch zdań, a jej najwęższy punkt znajduje się w miejscu przesmyku suwalskiego. Niemniej jednak jest to teren łatwy do obrony. Dysponując odpowiednimi siłami, Polska może przeprowadzić tam skuteczną defensywę" - dodaje analityk.

"Pomysł ministra Macierewicza, by stworzyć coś w rodzaju Gwardii Narodowej, jeśli będzie ona oczywiście dobrze wyposażona i wyszkolona, jest dobry. Może ona bowiem zamienić te miasta [Toruń i Płock - red.], po ewakuacji ludności, w twierdze, bronione bez problemu przez wiele tygodni – o wiele dłużej, niż są w stanie wytrzymać Rosjanie. Gwardia Narodowa mogłaby także trudzić się odbudową baz lotniczych. W ten sposób zdjęłaby część ciężaru z regularnych sił" - mówi Petersen.

"Putin ma wizję stworzenia imperium, którą realizuje poprzez działania wojenne nowej generacji. Jest to w sumie dziewięć różnych narzędzi. Dziewiątym jest groźba użycia broni nuklearnej, ale nie jej użycie! Należy to wyraźnie podkreślić. Rosyjski Sztab Generalny ma poważny problem: jeśli Putin wplącze Rosję w wojnę, to trzeba też rozważyć, jak doprowadzić do jej zakończenia. W jaki sposób skłonić Zachód do tego, by przestał walczyć? Nie sądzę, żeby rosyjski Sztab Generalny przeprowadzał ćwiczenia Zapad dlatego, że chce zdobyć Polskę albo państwa bałtyckie. Myślę, że powodem jest szukanie sposobu na to, by skłonić Zachód do zaprzestania walk, jeśli zdecyduje się on na otwarte użycie siły wobec Rosji" - stwierdza dalej.

"Moim największym zmartwieniem jest to, że Rosja może zająć Białoruś. Wtedy Gwardyjska Armia Pancerna znajdzie się na granicy z Polską, a to wszystko zmieni. Musimy się zastanowić nad tym, co możemy zrobić, by zagwarantować suwerenność Białorusi. Zapewne nie możemy bronić jej militarnie, ale możemy zastosować sankcje wobec Rosji, tyle że tym razem nie post factum, jak w przypadku Ukrainy i ograniczone w czasie, tylko w sposób wyprzedzający i stały" - mówi Petersen.

"Rosjanie muszą także zrozumieć, że jeśli Gwardyjska Armia Pancerna przybędzie do Polski, to tu zginie, i stracą Kaliningrad. Że to jest pewne i nie podlega negocjacjom. W symulacji, którą przeprowadziliśmy w Warszawie, początkowo Kreml inspiruje przewrót na Białorusi, w wyniku którego Łukaszenka zostanie odsunięty od władzy. Rządzić zaczynają siły całkowicie lojalne wobec Kremla. Następnie stronnik Moskwy zaprasza rosyjskie wojska. Kreml zaczyna wykorzystywać Białoruś, jako bazę do aktów hybrydowych przeciwko Polsce i krajom bałtyckim. Nie możemy na to pozwolić" - ostrzega.

Cała rozmowa na łamach "Nowej Konfederacji"

ol