Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Czy Pana zdaniem po zmianach w ustawach sądowych, które zaproponował Prezydent Duda, jest szansa na reformę systemu sądownictwa, czy nic nie ruszy do przodu w tej sprawie?

Dr Jerzy Targalski, politolog, orientalista, publicysta: Oczywiście, że nic się nie ruszy, i to jest po to zrobione, żeby były nieustanne dyskusje i wszystko zostało po staremu - to jest chyba oczywiste.

Jak ocenia Pan nowe, prospołeczne propozycje prezydenta w ustawach  -  m.in. o Izbie kontroli nadzwyczajnej i spraw publicznych, czy o możliwości złożenia Skargi nadzwyczajnej - to interesujące pomysły?

To są wszystko populistyczne zagrywki, które mają sprawić wrażenie, że istnieje jakaś chęć głębokich reform. Owszem, istnieje głęboka chęć zachowania status quo, bo liczą się kadry. Chodzi o to, kto będzie decydował, a decydowała będzie pani Gersdorf z panem Żurkiem, a jeśli nie oni, to ich wychowankowie.

Chodzi o to, żeby nie zmieniły się żadne kadry, by status quo pozostało, dlatego całą sprawę trzeba odpowiednio zachachmęcić, zamącić i zakryć. Izba skarg nadzwyczajnych to jest wprowadzenie kompletnego chaosu do wymiaru sprawiedliwości.

A propozycja prezydencka w sprawie wieku 65 lat, kiedy sędziowie SN mogą przechodzić w stan spoczynku?

Nie ma obowiązku przejścia w stan spoczynku, tylko jest możliwość przejścia w stan spoczynku, więc tu też nie będzie zmian, bo prezydent za każdym razem będzie decydował, że dany sędzia będzie wystarczająco sprawny i potrzebny, żeby zostać nadal. Im sędzia będzie gorszy, tym większe będzie miał gwarancje pozostawienia go na stanowisku przez prezydenta. Prezydent staje się strażnikiem systemu.

Sędziowie do Krajowej Rady Sądownictwa mają być wybierani większością 3/5 głosów w Sejmie, a jeśli to się nie uda, ma być indywidualne głosowanie posłów na wybranego kandydata. Co Pan sądzi o tej propozycji?

Nie, to nic nie pomoże, to po prostu wprowadza chaos... Ile trzeba dostać głosów, żeby być wybranym?

Tego nie wiemy.

No właśnie – skoro tego nie wiemy, to nie możemy o tym dyskutować. Tu chodzi o to, żeby przedstawiać jakiekolwiek propozycje, żeby mącić i kręcić, a w efekcie żeby nic się nie zmieniło.

Czy to oznacza, że do końca kadencji tego Sejmu nic się nie zmieni w sądownictwie? I co będzie z kolejnymi reformami?

Do końca kadencji tego Sejmu nie będzie już żadnych reform, w żadnej sprawie, w żadnej dziedzinie.

Czyli podtrzymuje Pan to, co mówił w wywiadzie dla frondy 25 lipca, dzień po ogłoszeniu wet prezydenckich?:

Cyt: ''(Prezydent) Ustawę zawetował, ponieważ kierował się innymi powodami, niż dobro Polski i kierował się wolą innych ,,ośrodków'', niż ośrodek partyjno-rządowy.(...) Zostały uruchomione ogromne pieniądze, żeby obalić rząd. I Andrzej Duda właśnie umożliwił obalenie rządu, ponieważ teraz nastąpi okres chaosu, w czasie którego agentura będzie robiła wszystko, żeby obniżyć rating PiS-u, żeby w przedterminowych wyborach w przyszłym roku nie dostał więcej, niż 20 procent.''

Tak, jak najbardziej to podtrzymuję.

Dziękuję za rozmowę