- Tak, jest to pozytywne, że jesteśmy w Unii Europejskiej i w NATO, jednak jest to tylko teoretyczny pozytyw, ponieważ członkostwo jest tylko symboliczne. Żeby symboliczne członkostwo stało się prawdziwe, nasze interesy muszą być powiązane z interesami amerykańskimi, czyli na terenie Polski muszą pojawić się stałe bazy NATO - i to nie w Szczecinie, tylko między Gołdapią a granicą z Rosją. Jeżeli chodzi o przynależność do Unii Europejskiej to tylko na równych prawach, a nie na zasadzie dyktatu niemieckiego. - mówi portalowi Fronda.pl dr Jerzy Targalski.

Portal Fronda.pl: Amerykański wywiad twierdzi, że Rosja finansuje w krajach europejskich skrajnie "prawicowe" partie, które mają za zadanie rozbijać jedność Unii Europejskiej i NATO. O sprawie pisze brytyjski "Sunday Telegraph", który wymienia m.in. węgierski Jobbik, włoską Ligę Północną, grecką Złotą Jutrzenkę, francuski Front Narodowy. Jak to wygląda na polskiej scenie politycznej?

Dr Jerzy Targalski: Mógłbym odpowiedzieć, ale zostanie mi wytoczony proces. Poza tym nie mogę wskazać, kto jest finansowany, ponieważ nie posiadam takiej wiedzy. Jestem w stanie stwierdzić jedynie, kto zajmuje prorosyjskie stanowisko, wyraźne z interesem rosyjskim, chociaż finansowane przez banki. Rosja umie się tak urządzić, by to inni finansowali sprzyjających im ludzi (np. Nowoczesną) Poza tym proszę nie zapominać o takich portalach jak geopolityka Mateusza Piskorskiego.

Unię Europejską rozbija nie tylko agentura rosyjska, ale w tej chwili robią to także Niemcy. Chcą za wszelką cenę podporządkować sobie Europę Środkową, a punktem wyjścia do tego jest Polska. Jeżeli Polska padnie, to bardzo łatwo zostaną podporządkowane pozostałe kraje. Gra w Brukseli nie toczy się o Polskę, tylko o cały region. W sposób naturalny rozbija Unię, bo prowadzi do kontrataku.

Mamy do czynienia z działaniami  z dwóch stron. Z jednej strony agentura rosyjska, a z drugiej niemieckie dążenia do bezwzględnego podporządkowania sobie politycznego obszaru, który dla Niemiec stanowi protektorat gospodarczy i ma być rynkiem zbytu dla polityki niemieckiej.

 

„Prawicowe” partie zwykle cechuje antyeuropejskość, albo przynajmniej eurosceptycyzm, podkreślenie danej narodowości, czy interesu narodowego. Dlaczego rosyjskiej agenturze zależy na tym, by wkraczać w te wartości, które dla przeciętnego człowieka wydają się właściwe, tzn. broniące interesu własnego kraju.

Trzeba na to spojrzeć z punktu widzenia geopolitycznego. To, że ktoś występuje pod hasłami narodowymi francuskimi, czy niemieckimi nie szkodzi Rosji. We Francji, czy w Niemczech cała scena polityczna jest prorosyjska. Problem pojawiłby się gdyby w Polsce występowała jakaś siła polityczna pod hasłami narodowymi, ale antyrosyjskimi. Rosja wspiera taki typ haseł narodowych, który jest jednostronny, czyli podkreśla tylko niezależność od Europy, a nie Rosję jako główne zagrożenie.

 

Jak można odnieść się do działania Janusza Korwin – Mikkego, czy do aktywności Ruchu Narodowego? Czy tutaj również może kryć się jakieś zagrożenie związane z rosyjską agenturą?

 

To zależy. Jeżeli chodzi o Janusza Korwin – Mikkego – jeśli podam informację, to narażę się na proces, ponieważ nie mam dowodów. Poza tym jestem przeciwnikiem traktowania Korwin – Mikkego jako poważnego polityka. Moim zdaniem traktowanie go w ten sposób nie ma sensu.

 

Jeżeli chodzi o Ruch Narodowy, jest on bardzo zróżnicowany. Nie jest to taki Ruch Narodowy jak przed wojną. Znam wielu Narodowców, którzy nie są prorosyjscy. Nie można wszystkich traktować jednakowo.

 

Jak powinna wyglądać nasza reakcja na te partie, które są zdecydowanie prorosyjskie?

 

Oni zawsze mogą powiedzieć, że po prostu takie mają poglądy. Przeciwstawienie może być tylko na drodze walki politycznej. Agentura wpływu polega właśnie na tym, że bazuje przede wszystkim na ludzkich fobiach, na kompleksach, czy doświadczeniach z historii.

 

Prezydent Andrzej Duda odnosząc się do słów Donalda Tuska i jego dyskusji z Lechem Wałęsą w latach 80. o przesunięciu Polski do sfery zachodniej, podkreślił, że Polska leżała wówczas w innej strefie wbrew własnej woli.” Popełniono wielki błąd w polityce międzynarodowej, sprzedając Polskę w obręb – wtedy jeszcze sowieckiej – strefy. Polska już dawno przeszła na dobrą stronę mocy” – mówił prezydent Duda. Jak można skomentować wypowiedź pana prezydenta?

Jeżeli chodzi o lata 80., to Polska została sprzedana w Teheranie. Z kolei lata 90. to okres pewnego zamieszania spowodowanego walkami wewnętrznymi w Sowietach i rozpadem Związku Sowieckiego. Następnie to w okresie osłabienia udało  nam się przystąpić do NATO. Polska została przyjęta do Unii Europejskiej w ramach poszerzania rynku niemieckiego i niemieckiej strefy bezpieczeństwa. Interesy Polski zostały powierzone Niemcom i Rosji. Nie rozumiem co kryje się pod nazwą „dobra stroną mocy” – jak sądzę, chodzi o demokrację. W Polsce po wojnie nigdy nie było demokracji – najpierw panował komunizm, a potem demokracja fasadowa.

W stwierdzeniu „dobra strona mocy” najprawdopodobniej chodzi o członkostwo Polski w UE i NATO.

Tak, jest to pozytywne, że jesteśmy w Unii Europejskiej i w NATO, jednak jest to tylko teoretyczny pozytyw, ponieważ członkostwo jest tylko symboliczne. Żeby symboliczne członkostwo stało się prawdziwe, nasze interesy muszą być powiązane z interesami amerykańskimi, czyli na terenie Polski muszą pojawić się stałe bazy NATO - i to nie w Szczecinie, tylko między Gołdapią a granicą z Rosją. Jeżeli chodzi o przynależność do Unii Europejskiej to tylko na równych prawach, a nie na zasadzie dyktatu niemieckiego.

Rozmawiała Karolina Zaremba