Znowu przekonałem się, że poczucie humoru nie jest najmocniejszą stroną wielu rodaków.

Kilka dni temu przechodziłem przez jeden z krakowskich parków i nagle powiał wiatr strącając na ziemię biały puch z drzewa. Przede mną szła mała dziewczynka, która ze zdumieniem patrzyła na to naturalne przecież w kwietniu, ale dla niej bardzo zjawisko przyrodnicze.

Postanowiłem zażartować i powiedziałem do niej:
- Popatrz, już jest wiosna, a tutaj jeszcze pada śnieg.

Ledwie skończyłem zdanie, a już podbiegła do mnie idąca za mną matka dziecka i wrzasnęła:
- Dlaczego okłamuje pan moją córkę? Nie wie pan, że to nie jest śnieg, tylko jakieś nasiona, albo coś innego?

Przez moment chciałem wdać się w polemikę i powiedzieć coś dowcipnego, ale widząc nienawiść w jej oczach, oddaliłem się szybkim krokiem z mocnym postanowieniem niewdawania się na przyszłość w żadne żartobliwe dialogi z nieznanymi mi osobami.

Jerzy Bukowski