Tomasz Wandas, Fronda.pl: W wyniku zamachu w Manchesterze zmarło wiele dzieci. Czy powinniśmy się przyzwyczajać do ciągłego niebezpieczeństwa, czy powinniśmy przygotowywać do tego nasze dzieci?

Dr hab. Aleksander Głogowski, Instytut Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego: Trzeba się do tego przyzwyczaić, ale tylko w takim sensie jak do każdego innego przestępstwa – to znaczy terroryzm istnieje i nie możemy udawać, że nas on nie dotyczy. Nie możemy jednak wyrażać na terroryzm zgody, a wręcz powinniśmy robić wszystko, aby go zwalczać. Jeżeli chodzi o dzieci to trzeba iść krokiem izraelskim tzn. powinniśmy przyzwyczajać je do zwracania uwagi na zagrożenie, do odpowiedniego zachowania, reagowania na nie.

W jaki sposób mamy Pana zdaniem zwalczać terroryzm, ten partyzancki, niezorganizowany?

Przede wszystkim jest to sprawa odcięcia dostępu potencjalnych terrorystów od radykalnej ideologii, czyli inwigilowanie i zwalczanie radykalnych środowisk, które wyrastają z nauki głoszonej przez imamów w meczetach. W Internecie natomiast trzeba zwrócić uwagę na strony, które akceptują, czy wręcz popierają przemoc.

Czy myśli Pan Profesor, że większa inwigilacja meczetów na Zachodzie wchodziłaby w ogóle w grę?

Zachód faktycznie ma z tym problem – cały czas toczy się dyskusja na ile powinni zapewnić sobie wolności, a na ile bezpieczeństwa. Nawet w Niemczech niektóre środowiska zaczynają dostrzegać problem i dyskutują w jaki sposób zadbać o większą kontrolę źródeł ekstremizmu i fanatyzmu religii islamskiej. Niemcom zdecydowanie potrzeba dalszego przewartościowania świadomości, muszą ją zmienić i zrozumieć z jakim de facto zagrożeniem mają do czynienia - bez takiej zmiany nic nie osiągną.

Rodzice zamordowanych w Manchesterze dzieci, mówią, że w życiu nie przyszłoby im do głowy to, że ktoś może zabić niewinne dzieci. Czy powinniśmy zatem zmienić sposób myślenia? Czy Brytyjczycy nie powinni myśleć już inaczej?

Oczywiście to się wydarzyło jest straszne, szczególnie z naszego chrześcijańskiego punktu widzenia, jest to po prostu skrajne barbarzyństwo. Powinniśmy jednak postarać się zrozumieć w jaki sposób działa „druga strona”, aby przewidzieć ich ruchy i nie dać się zaskoczyć. Terrorystom z pewnością zależy na tym, aby uderzyć w nasze słabe punkty, dlatego będą oni zawsze próbować zaatakować tam gdzie znajdują się dzieci, kobiety w ciąży, osoby niepełnosprawne. Jednym słowem to co my szczególnie szanujemy i darzymy szczególną empatią dla nich jest celem numer jeden.

Jak prawidłowo powinniśmy się zachować my, gdy jesteśmy świadkami zamachu?

Po pierwsze to Państwo Polskie powinno zadbać o to, aby w sposób odpowiedni wyszkolić obywateli. W Wielkiej Brytanii przez doświadczenia lat 70tych, społeczeństwo zostało na ataki terroru wyczulone, a służby zapewniające bezpieczeństwo działają na wysokim poziomie. Gdy obejrzałem nagranie w zamachu dokonanego w Menchesterze zaobserwowałem, że większość ludzi zachowywała się odpowiednio, tzn. dała się sterować służbom.

Jak długo tutaj w Polsce, Polacy mogą czuć się bezpiecznie?

Jest to bardzo trudne pytanie, gdyż wymagałoby ode mnie antycypowania planów terrorystów. Na pewno chroni nas to, że nie mamy tak licznej diaspory muzułmańskiej nad którą państwo nie miałoby kontroli, nie mamy dzielić podobnych do tych, które mają Francuzi, czy Anglicy – dzielić do których nawet policja nie ma wstępu. Natomiast jesteśmy w strefie Schengen, dlatego jeśli koniecznie chciano by przeprowadzić taki zamach w naszym kraju mogliby dokonać tego migranci islamscy, którzy mają paszporty belgijskiej, francuskie itd. Kolejnym minusem dla terrorystów jest fakt, że nie mamy tak rozbudowanej infrastruktury jak Anglicy – w Warszawie mamy zaledwie dwie linie metra i to wszystko, zatem dużo trudniej byłoby im przeprowadzić u nas udany zamach.

Dziękuję za rozmowę.