Tomasz Wandas, fronda.pl: Coraz częściej w krajach Zachodnich Unii Europejskiej da się zaobserwować nastroje antyunijne. Czy istniałaby jakakolwiek możliwość aby te środowiska, z różnych państw połączyły się i utworzyły ogromną, niebezpieczną siłę?

 

Dr Grzegorz Kostrzewa – Zorbas (Ekspert od bezpieczeństwa, Politolog z Wojskowej Akademii Technicznej, publicysta wSieci): Jest to raczej niemożliwe. Podobnie jest z partią anarchistyczną. Dlaczego anarchiści są nieskuteczni? Otóż z założenia każdy anarchista działa sam, maksymalnie funkcjonują oni w małych grupach. Nie może powstać ogromny ruch anarchistyczny na czele z przywódcą gdyż nie byłaby to już anarchia. Co dopiero w przypadku łączenia tego typu grup w perspektywie międzynarodowej? Potrzebowaliby naprawdę bardzo silnej władzy aby przetrwać. Powstała by archia co wyklucza anarchię. „Międzynarodówka” nie może powstać, aby każdy poszedł w swoją stronę. Jednak, wzajemne wsparcie tych grup jest możliwe i w zasadzie ma już miejsce.

Czy może choćby w małym stopniu nam zaszkodzić?

Tak i już szkodzie, ale nie w taki stopniu, o jakim pan mówi. Na pewno są oni bez perspektywy powstania potężnej, zjednoczonej a tym bardziej jednolitej siły ponadnarodowej i ponadpaństwowej.

Jakie są tego skutki dla samej UE?

Państwo członkowskie wychodzi z Unii Europejskiej po raz pierwszy od jej narodzin w postaci Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, która zaczęła działać w 1952 roku prawie jednocześnie z NATO. Unia i Sojusz Północnoatlantycki to dwa filary instytucjonalne Zachodu. Po raz pierwszy jeden z tych filarów staje się cieńszy i słabszy. Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii odrzuciło „specjalny status” w UE, przygotowany w Radzie Europejskiej pod słabym i nieskutecznym przewodnictwem Donalda Tuska, z udziałem brukselskiej biurokracji oderwanej od rzeczywistości. Unia Europejska 28 państw była największą gospodarką świata. Po wyjściu Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii zmniejszona Unia spada na trzecie miejsce,  plasuje się za Chinami i USA. Traci także wielką część potęgi militarnej i kulturowej. Aby nie zginąć w światowej grze, ucieknie do przodu. Rozległość zastąpi zwartością i trwałością. Zbuduje państwo federalne wzorem Stanów Zjednoczonych Ameryki. Trzon krajów założycielskich  sukcesorów imperium cesarza Karola Wielkiego, na czele z Francją i Niemcami, umocni swoje przywództwo. Wzrośnie znaczenie NATO jako jedynej — nawet wewnątrz Europy — instytucji całego Zachodu, a szczyt Sojuszu w Warszawie musi potwierdzić świadomość nowego wyzwania.

Czy nastroje antyunijne pogłębią kryzys?

W Unii jako całości, nie rosną postawy antyunijne, pojawiają się one w jednych państwach a w drugich w ogóle, nawet wręcz przeciwnie, są bardzo proeuropejskie. W państwach nowoprzyjętych do Unii Europejskiej, społeczeństwo widzi liczne pozytywne skutki wstąpienia do wspólnoty. Odczuwają poprawienie jakości życia, czują dobrobyt i bezpieczeństwo. Stąd, są zadowoleni i wydają się być wdzięczni. Mówiąc językiem teorii ekonomicznej, widoczne są długoterminowe skutki integracji gospodarczej: przypływy środków produkcji, inwestycje itd. Absolutnie zatem, jeśli weźmiemy pod uwagę całość obywateli Unii Europejskiej – zaokrąglając do 510mln - to będziemy mogli wysunąć wniosek, że większość z nich nie jest nastawiona antyunijnie a wręcz prounijnie.

Wspominał Pan doktor o możliwości zdestabilizowania Zachodu poprzez liczne działania agenturalne i nie tylko, ze strony Rosji. Jakie byłyby konsekwencje dla Polski gdyby udało się Putinowi osiągnąć zamierzony cel?

Polski by nie było.

Dlaczego?

Otóż Polska to nie Wielka Brytania, która ma równie mocne zobowiązania gospodarcze i militarne poza Europą jak i w Europie. Według poważnych brytyjskich mediów Wielka Brytania posiada głowice nuklearne jedynie w okrętach podwodnych. Jest to jedyny środek odstraszania lub odwetu jądrowego, jaki posiada. Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, posiadają znacznie więcej. Wielka Brytania ma tylko okręty podwodne o napędzie jądrowym z rakietami balistycznymi, które mają głowice jądrowe. W przypadku zniszczenia władz politycznych Zjednoczonego Królestwa, nie otrzymując żadnych rozkazów kapitanowie tych okrętów powinni otworzyć tajne listy napisane osobiście przez premiera. Każdy nowy premier pisze nowa wersję. Według podanych informacji z mediów, są tam podane opcje do wyboru przez kapitana w razie zagrożenia.

Co dokładnie może wybrać?

Dokładnie jest napisane, że ma dokonać uderzenie odwetowego albo sam ma wybrać jedną z kilku innych opcji bez uderzenie odwetowego.

Jakie są te dwie pozostałe opcje?

Pierwsza z nich to oddać się pod dowództwo Stanów Zjednoczonych Ameryki, a druga to popłynąć do Australii. Polska nie ma ze sobą związanych Stanów Zjednoczonych Ameryki; kulturowo, etnicznie, takich, które by były niejako Polską kolonią. Polska nie ma swojej Australii, ani też nie ma kilkudziesięciu innych anglojęzycznych państw, które są współdziedzicami najpotężniejszego imperium jakie istniało w historii świata, czyli tego brytyjskiego. Polskie okręty podwodne nie miałyby żadnej Australii do której mogłyby popłynąć. Inaczej, teraz mogą, bo zawdzięczają to przynależności do sojuszu północnoatlantyckiego. Jednak bez niego jesteśmy skazani na tragedię. Wielka Brytania natomiast, czy w sojuszu czy bez niego, bardzo dobrze sobie poradzi. Między nimi a Stanami Zjednoczonymi istnieją tak zwane specjalne stosunki militarne.

Czy te więzi są aż tak mocne?

Są mocniejsze niż jakikolwiek traktat. Ponadto, są też specjalne związki Wielkiej Brytanii z krajami, które były dłużej niż USA częścią wielkiego brytyjskiego imperium i których głową jest królowa brytyjska! Polska nigdy nie miała największego imperium w  dziejach świata i ludzkości, ani w ogóle żadnego innego, chociażby jemu podobnego. Polska w swej historii zostawała sama wśród wrogów, otoczona przyjaciółmi, którzy nie byli w stanie jej pomóc.  Jest to przestroga dla tych, którzy chcą wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej śladem Wielkiej Brytanii. U nas nawet powinniśmy się wzbraniać od myśli, a co dopiero prób wyjścia z UE.

Bardzo dziękuję za rozmowę.