Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Co zdaniem Pani Poseł wyniknie dla Polski ze spotkania przywódców państw Grupy Wyszehradzkiej w Warszawie na Kongresie Innowatorów i po co takie spotkanie?

Dorota Arciszewska-Mielewczyk, poseł PiS: To bardzo dobrze, że się spotykają, dlatego że takie działania są niezbędne i są jak najbardziej wskazane. Prosze zwrócić uwagę, że my, jako Polska, byliśmy ,,pod butem'' sowieckim i zostaliśmy w tyle. Można powiedzieć, że tak jak kolarze, odpadliśmy od peletonu. Byliśmy też rezerwuarem dla Europy, Unii Europejskiej - rezerwuarem taniej siły roboczej, złomowiskiem, bo do nas się przecież jakieś stare sprzęty sprzedawało, a przy okazji ,,wyssano'' nam informatyków, potem inżynierów.

Cieszyliśmy się, że to może przepływ siły roboczej . Potem pojawiła się pewna przepaść, jeśli chodzi o wychowanie nowej kadry , zapaść i wszelkie tego konsekwencje. I teraz oczywiście - choć ,, jedziemy do przodu'' szybciej, niż za PRL-u, ale to jest jeszcze wciąż za wolno. Musimy więc sobie zadać pytanie - co jeszcze musimy zrobić - zmieniać prawo, administrację, ale przede wszystkim musimy postawić na innowacyjność.

Proszę zwrócić uwagę - Polacy na całym świecie są rozproszeni, wysysani, ze względu na swoją otwartość umysłu, nowe projekty technologiczne, badania. Ile razy denerwowaliśmy się, że jest jakaś grupa, która chciała opatentować jakiś wynalazek, albo jakąś metodę  - w fizyce, w astrofizyce, w ekonomii, rolnictwie  czy chemii - ale jakoś nikt się tym nie interesował, nikt nie chciał w to zainwestować, zająć się projektem.

 Ale za granicą - owszem! Wszyscy z otwartymi ramionami. Czyli generalnie to jest bardzo zacny projekt , bo w końcu ktoś się za to weźmie, jednak nie możemy abstrahować od tego, że minister rozwoju Mateusz Morawiecki - a jest to człowiek praktyki - już to zauważył, bo zaczął właśnie od Planu na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, mamy też Program Start in Poland, czyli start-up'y nastawione na mniej więcej  1,5 tys. firm wysokiej jakości, innowacyjnych, produkujących technologię - i na to jest przeznaczone 3 mld ze środków unijnych i prywatnych.

Potem mieliśmy taki pakiet ,,Sto zmian dla firm'' - ułatwienia dla przedsiębiorców - na tym to polega - łagodniejsze przepisy prawa, mniejsza uciążliwość kontroli. No i wreszcie Polski Fundusz Rozwoju, ustanowiony w kwietniu 2016.

To ten sam fundusz, który zorganizował właśnie Kongres Innowatorów z udziałem szefów państw Grupy Wyszechradzkiej?

Tak, ale my też zaczynamy od siebie, niemniej  jednak jako te kraje, które chcą dorównać krajom wysoko rozwiniętym - a my przecież nie chcemy być pariasami Europy i chcemy współpracować. Często wymyślamy coś, pomysł jest doskonały, ale jest to finalanie realizowane za granicą , a potem my jako Polska kupujemy to zza granicy.

Zamiast opatentować u siebie, nie wykorzystujemy tych szans?

No właśnie, i to jest absurd. Chcemy to odwrócić  i zmienić - tu wymyslać, tu opatentować i tu, na miejscu produkować ;  niech od nas Niemcy kupują np. samochody.  Jak było w Korei - jeszcze niedawno jeździli wołami, a dziś? Kupujemy od nich samochody, sprzęt elektroniczny itp. Chcemy produkować i chcemy, żeby Niemcy u nas kupowali - ale dlaczego mamy im sprzedawać umysły?

To tylko przykład, ale mamy kadrę  oficerów, marynarzy , naukowców - w każdej dziedzinie mamy mocne umysły, tylko trzeba im da się rozwinąć. Np. dopiero teraz część Polaków słyszy o jakiejś Dolinie Krzemowej, ale dlaczego teraz? Przecież, nawet jeżeli mamy w Grupie Wyszehradzkiej różne interesy, to musimy się ponad tym problemami unieść, żeby współpracować w tej sferze [innowacyjności - red.] - i przecież możemy to robić.  Generalnie - jest to bardzo dobra inicjatywa i pomysł. Tam ma być stworzony fundusz i jest to konkret, nikt chyba nie chce być pariasem Europy. Ludziom trzeba dać szansę na realizowanie pomysłów i wydaje mi się, że to jest bardzo ważne.

Liczba ludności w państwach Grupy Wyszehradzkiej wynosi 64 miliony i wspólnie stanowimy znaczącą siłę -  możemy to jakoś wykorzystać ?

Tak. I co ważne - my się w tym względzie rozumiemy. Od czegoś trzeba zacząć.Dlaczego ciągle mówimy na zmianę Francja, Niemcy, z Francji, z Niemiec? Nie! Każde państwo ma swój interes ekonomiczny, polityczny i to nie żaden grzech, to jest duma, że mamy takich naukowców i możemy wiele sami. Po co obcy kapitał ma kupować naszych naukowców do Doliny Krzemowej , przecież możemy mieć ich tutaj.  My musimy nadrobić  ten stracony czas. Były środki, ale wypłynęły.. szkolenia, nie szkolenia - sami państwo pisaliście o bezsensowności, bezzasadności niektórych wydawanych pieniędzy. Dajmy się rozwijać tym młodym ludziom, ale też nie zapominajmy, że jeszcze mamy, bo nie wszyscy wyjechali - tu na miejscu wielu praktyków i naukowców i korzystajmy z ich doświadczenia.

A co z lekarzami? Uczą się na koszt państwa a później wyjeżdżają z Polski w poszukiwaniu lepszych pieniędzy - czy to nie jest problem?

Jestem przewodnicząca polskiej delegacji Krajów Morza Bałtyckiego i biorę w tej konferencji udział. Była tam dyskusja, jak dostosować naukę do rynku pracy etc. Niemcy biadolą: ,,jak wy sobie z tym poradzicie?''. Pani dyrektor z Ministerstwa  Edukacji bardzio ładnie przedstawiła tam wizję naszego szkolnictwa zawodowego , reformy itd, co doskonale wkomponowało się w ten program.  Ja natomiast mówię do moich zagraniczych kolegów ,,Przepraszam, ale czy wyście zapomnieli, że po pierwsze - mamy różnice rozwojowe w Unii Europejskiej i nigdy nie będziemy w stanie zapłacić tyle, co wy? A wy macie przecież tę świadomość, więc jest to czysta hipokryzja. Po drugie - wysysacie nam świadomie ludzi - choćby pielęgniarki, inżynierów czy informatyków. Po co więc prefidnie zadajecie takie pytania z ,,troską'', kiedy i tak robicie swoje, i jeszcze nas krytykujecie? Wyszkolcie swoich specjalistów.''

Oni mają rozwinięte szkolnictwo zawodowe. My tę  dopiero teraz tę luke pokoleniową uzupełniamy poprzez reformę, bo to był błąd, jeśli chodzi o poprzednią reformę szkól zawodowych.

Chodzi o skasowanie kształcenia zawodowego?

Tak. Wracając do meritum  - musimy naprawdę umieć na ten temat rozmawiać . To są egoistyczne zachowania niektórych państw w Unii Europejskiej. Te państwa wysysysają od nas tę wykształconą, zdolną część  społeczeństwa - potrzebną nam,  osoby  potrzebne tutaj, mogące się zasłużyć w Polsce w rozwoju innowacyjności. Musimy im u nas stworzyć warunki a mamy  tyle obcego kapitału, że jest najwyższy czas, abyśmy tworzyli swój.

Pytanie tylko, czy jesteśmy w stanie zapłacić im takie stawki, jakie oferują im pracodawcy w innych krajach?

Zawsze nas mogą przebić. Są wciąż duże różnice - chociażby różnica w dotacjach, jeśli chodzi o rolnictwo. We wszystkim jest różnica. Oni jednak już swój rozwój osiągnęli, mają wszystko,  nam natomiast blokują rozwój do poziomu, który sami jakiś czas temu osiągnęli. My ten problem będziemy mieli i musimy sobie z nim poradzić, i  pewne jest, że nie wszystkim będziemy mogli odpowiednio zapłacić. Jeśli rozpoczniemy działania i damy szansę tym, którzy mogą stworzyć tę innowacyjność, to wtedy oni będa mogli odpowiednio płacić, a w efekcie  inne kraje europejskie od nas będą kupować. Role się odwrócą i  dlatego teraz trzeba zainwestować w pomysły, w możliwości -  żeby inni nam pozazdrościli i chcieli do nas przyjść. Mamy wspaniałych, zdolnych ludzi i dziś młodzi ludzie pracują już w trakcie studiów, na praktykach, władają językami,  są wcielani do różnych  międzynarodowych zespołów i mają niesamowitą wiedzę.

Jest więc szansa, że to spotkanie pomoże nam przyspieszyć  ,,technologicznie'' - jak Pani Poseł podsumuje taką inicjatywę?

Inicjatywa jest bardzo ważna, niezwykle potrzebna a jedyne pytanie - dlaczego tak późno?

Dziękuję za rozmowę.