- Na szczycie NATO przy ostatnim "family photo" (zdjęciu grupowym) stało się coś spontanicznego, komicznego i trochę zabawnie obnażającego naszą podwórkową wojenkę, przeniesioną na granatowe stopnie podestu Paktu Północnoatlantyckiego. - pisze fotoreporter "Gościa Niedzielnego" Jakub Szymczuk.

- Kiedy prawie wszyscy byli już na swoich miejscach, po prawej stronie pojawia się zakłopotany Donald Tusk. Podchodzi do Davida Camerona. Zagadując i starając się obrócić sytuację w żart, stara się wcisnąć się na samą górę... Premier UK jest trochę zaskoczony, ostatecznie ustępując miejsca. Tymczasem - wszyscy dziennikarze na to czekali - miał stanąć obok prezydenta Andrzeja Dudy. Jednak Tusk, usilnie balansując na stopniach podestu, brnął na samą górę, będąc usilnie przekonywanym przez kolejnych polityków, że jego miejsce jest koło prezydenta RP. Dwie panie mocniej się zaangażowały, wskazując zagubionemu przedstawicielowi Unii Europejskiej jego miejsce. No cóż... nie udało się wymigać. Przesuwany Donald Tusk, trochę jakby siłą, został doprowadzony na wyznaczone miejsce.... - relacjonuje dziennikarz

bg/facebook