Donald Tusk został sfotografowany z kanclerz Niemiec Angelą Merkel podczas rozmowy w cztery oczy. Wielu komentatorów twierdziło, że kancelrz Niemiec prosi Tuska by ten zechciał zostać szefem RE. Okazuje się, że rzeczywistość jest chyba zgoła odmienna od takich poglądów. Chociaż sam Premier na zwołanej konferencji prasowej w Brukseli wymijająco opowiadał o rozmowie z Merkel. Ale mina Premiera zdradzała, że coś poszło nie po jego myśli.

Donald Tusk powiedział m.in.  "Merkel nie namawia mnie do objęcia stanowiska szefa Rady Europejskiej. Moim priorytetem pozostaje Polska". Wczoraj w ogóle nie zdecydowano się, kto ma objąć poszczególne stanowiska w UE. Sprawy nominacji dla poszczególnych kandydatów zostały przełożone na koniec sierpnia. 

Według Donalda Tuska topnieją szanse na objęcia stanowiska przez jego skompromitowanego ministra Radosława Sikorskiego. Miałby on objąć posadę szefa unijnej dyplomacji: "Nie traktuję tego jako niepowodzenie… Decyzję przełożono na 30 sierpnia. Byłem wśród tych, że te kilka tygodni jest niezbędnie potrzebnych. Mówiąc wprost – by uwzględniała punkt widzenia charakterystyczny dla naszego regionu, de facto chodzi o Polskę i inne kraje Grupy Wyszehradzkiej. To państwa o dość unikatowym doświadczeniu. Jeśli chodzi o szefa Rady Europejskiej, nie pojawiło się żadne nazwisko. W medialnych spekulacjach pojawia się cała giełda nazwisk. Jeśli chodzi o moją opinię – nic się nie zmieniło. Z mojego punktu widzenia najważniejsza jest zgłaszanie kandydatów na szefów komisji europejskich. Z mojego punktu widzenia, czy z polskiego punktu widzenia – to że dopiero będziemy budowali strukturę KE i wspólnie przygotowywali obsadę portfeli, tych ministrów w rządzie europejskim, wydaje się dla Polski kierunkiem bezpieczniejszym. To co było obecne w naszym pakiecie oczekiwań – to HighRep dla Sikorskiego lub alternatywnie jedna z trzech komisji gospodarczych, w tym jako priorytet energetyka".

Tusk powiedział, że na przeszkodzie dla Sikorskiego stanęły parytety w UE: "Jeśli chodzi o kompetencje i doświadczenie Sikorskiego, to jest bez konkurencji. Pomijam, że każdy budzi kontrowersje, bo z tym da się żyć. Natomiast z całą pewnością Sikorski nie ma kilku zalet, które ma jego konkurentka: nie jest kobietą, nie jest socjalistą".

Donald Tusk podkreślił na koniec, że dla niego "priorytetem pozostaje Polska" więc nie chce żadnych stanowisk w UE.

Na razie jesteśmy świadkami negocjacji, niestety nie za dobrych dla Polski, która ewidentnie nie radzi sobie za pomocą naszych przedstawicieli z PO w polityce negocjacyjnej. 

mod/wPolityce.pl