Tomasz Wandas, Fronda.pl: Dlaczego Pana zdaniem rekonstrukcja rządu tak długo się przeciąga? Czy faktycznie chodzi o to, jak wspomina pani premier, że zmiany będą subtelne, stąd odciąganie w czasie, czy może jest jakiś inny powód?

Dominik Zdort, publicysta: Ja osobiście dziwię się, że istnieje jakakolwiek dyskusja w PiSie, w obozie rządowym, na temat rekonstrukcji, nie mogę tego zrozumieć. Rekonstrukcje rządu robione były zazwyczaj w sytuacji, kiedy ten, czy inny obóz polityczny miał słabe notowania. Obecny rząd jest teraz w szczycie notowania, nigdy tak dobrze nie było. Dziwi mnie, że jeżeli jakaś polityka jest akceptowana, to chce się ją zmieniać.

Dlaczego zatem tak się dzieje?

Nie siedzę w głowie Jarosława Kaczyńskiego, który podejmuje w tej sprawie decyzje. Być może ma on taką wiedzę, o której my jeszcze nie wiemy.

To znaczy?

Jarosław Kaczyński powiedział, że potrzebny jest rząd na trudne czasy – nie wiem, co miał na myśli. Moim zdaniem jednak na ogłaszanie rekonstrukcji lepiej byłoby poczekać, aż popularność PiSu się zmniejszy.   

A może jest tak, że Jarosław Kaczyński ulega naciskom niektórych osób ze swojego najbliższego otoczenia i pod ich namową zechce ponownie być premierem?

Dla mnie nie ulega żadnej wątpliwości, że Jarosław Kaczyński na pewno żadnym naciskom nie ulega. Nie jest to polityk, który ulegałby jakiejkolwiek presji ludzi zarówno z wewnątrz swojego ugrupowania jak i z zewnątrz. Jarosław Kaczyński był już premierem, zatem nie jest tak, że musiałby spełnić jakąś osobistą, czy polityczną ambicję.

Jednak władza…

W tym momencie Jarosław Kaczyński jest kimś więcej niż premierem, zatem nie rozumiem dlaczego miałby w tej chwil rezygnować „z tego więcej” dlatego, aby być wysokim urzędnikiem zajętym tysiącem drobnych spraw, które w tej chwili jego jako lidera obozu nie dotyczą.

Jeżeli jednak Jarosław Kaczyński zdecydowałby się na ten krok, to jak mogłoby się to skończyć dla PiSu?

Nic dobrego by z tego nie wynikło, sam Jarosław Kaczyński doskonale o tym wie. Jeśli by się na to zdecydował, to musiałaby być to naprawdę jakaś sytuacja kryzysu bądź niemożności, którą trzeba przezwyciężyć za pomocą woli i własnej pozycji politycznej. Myślę, że Jarosław Kaczyński jest mądrym strategiem zatem będzie robił rzeczy mądre i korzystne dla swojego obozu. Pytanie jakie się tu pojawia, to czy faktycznie jest tak, że jest on dziś zamknięty wraz ze swoimi współpracownikami w pewnego rodzaju bańce, w której czynią mu oni komplementy? Jeżeli by tak było, to on nie mając dostępu do innych informacji z zewnątrz, pewnie by im wierzył. Często bywało tak z najwybitniejszymi przywódcami, którzy będąc w otoczeniu „potakiwaczy” podejmowali decyzje nierozsądne. Mam nadzieję, że w tym przypadku tak nie jest i nie będzie.

Większość z nas jest podobnej opinii jaką Pan reprezentuje. Jednak może jest tak, że rząd ta rekonstrukcją chce po prostu zmienić bieg, z czwartego na piąty, aby móc jeszcze szybciej dokonywać zmian?

Ja nie mam przekonania do takiego pomysłu. Wydaje mi się, że jeśli w tym układzie personalnym jaki w tej chwili jest rząd, dobrze działa. Po zmianie premiera nie ma żadnej gwarancji, że będzie lepiej. Sam Jarosław Kaczyński w swojej karierze politycznej mając świadomość tego jak jest odbierany przez część elektoratu, wielokrotnie mówił o tym, że nie powinien aspirować do eksponowanych stanowisk. Myślę, że doskonale zdaje on sobie sprawę, że o ile ma ogromną ilość ludzi, którzy go bardzo silnie popierają, to również ma ogromny elektorat negatywny. Mało tego, doskonale wie on, że jego przeciwnikom politycznym znacznie łatwiej byłoby atakować jego, niż panią premier Szydło. Dlatego powtórzę raz jeszcze: nie widzę, żadnych powodów, aby organizować takie eksperymenty.

Dziękuję za rozmowę.