"Dobroć człowieka może się wyrazić w sposób czysty i wolny tylko w stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę - w Światowym Dniu Zwierząt napisała premier Ewa Kopacz na stronie internetowej nawiązując do słów czeskiego pisarza Milana Kundery", doniósł PAP.

Te wzniosłe słowa przypomniały mi rozmowę sprzed roku, związaną z debatą w Sejmie na temat zakazu aborcji eugenicznej. Pani Kopacz przyjęła przedstawicieli inicjatywy ustawodawczej i odbyła z nami półgodzinną rozmowę. Nie okazywała wówczas zbytniej wrażliwości wobec dzieci z zespołem Downa, które można bezkarnie zabijać w łonach matek. To właśnie dzieci podejrzane o chorobę lub wadę genetyczną są wydane na łaskę i niełaskę aborterów. W zeszłym roku łaskę mogli okazać dzieciom posłowie. Mogli wziąć je pod ochronę prawa. Nie zrobili tego. Marszałek Kopacz zagłosowała za utrzymaniem prawa dopuszczającego zabijanie niepełnosprawnych dzieci. Liczba aborcji eugenicznych stale rośnie. W roku 2013 przekroczyła tysiąc. Dzieci umierają maltretowane podczas wywołanego przedwcześnie porodu, a kiedy urodzą się żywe, są porzucane aby umarły w męczarniach.

Wrażliwość p. Kopacz przypomniała mi, że Hitler był wegetarianinem, a zwierzęta w czasach hitleryzmu były szczególnie chronione. Litować się nad zwierzętami, być bezlitosnym wobec ludzi. Oto moralność XXI wieku. Czy rzeczywiście chcemy żyć w takim świecie? Czy rzeczywiście Polacy chcą by ktoś, kto wyżej ceni zwierzęta niż dzieci nimi rządził? Nie mogę w to uwierzyć.

Mariusz Dzierżawski/Stopaborcji.pl