Szefostwo Komitetu Obrony Demokracji oraz politycy, "ludzie kultury" oraz celebryci popierający ruch kierowany przez Mateusza Kijowskiego podpisali się pod listem otwartym do obywateli przed 13 grudnia.

Sygnatariusze zachęcają obywateli do wyjścia na ulice w rocznicę stanu wojennego. Bynajmniej nie po to, by uczcić pamięć ofiar tego tragicznego dla Polski wydarzenia.

Najciekawsze jest to, że do wzięcia udziału w "obywatelskim strajku" zachęca również... sam pułkownik Mazguła, który także był wśród sygnatariuszy. Ten sam emerytowany wojskowy, który atakował szefa MON, Antoniego Macierewicza oraz straszył "puczem". Podczas wczorajszego protestu emerytowanych funkcjonariuszy SB, którym rząd PiS chce obniżyć świadczenia, Mazguła wygłosił groteskowe przemówienie wychwalające gen. Jaruzelskiego.

"A sam stan wojenny… Czy oprócz tego, że byli ludzie internowani, to przecież byli internowani w sposób… No nie powiem, oczywiście były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu. Ja przeżyłem już stan wojenny byłem już dorosłym oficerem i nie pamiętam, żeby po ulicach działy się jakieś dziwne rzeczy, jakiś szczególne prześladowania i tak dalej. Pamiętam jednak, że zarówno generał Jaruzelski, jak i cała jego ekipa, w sposób dobrowolny, w sposób pokojowy, mało tego, na skutek oddolnych jakichś takich mocy, które były na nich wywierane, oddał władzę w sposób pokojowy. Proszę mi pokazać w innych krajach, gdzie w ten sposób została przejęta władza. To znowu jest dowód na to, że naród był wspólnie razem ze sobą, że byliśmy razem"- przemawiał Mazguła, który wystąpił w mundurze.

"Nie wolno teraz pokazywać, kto był większym albo mniejszym, jak to zostało określono, oprawcą. Gdzie są ci oprawcy? Oprawcami są ci, którzy dzisiaj dzielą dalej Polaków. To są oprawcy. Oprawcy, którzy w sposób niekontrolowany szykują wojnę jednych z drugimi, jednego sortu na drugi sort, tych, którzy wcześniej byli urodzeni, z tymi, którzy są teraz. To są przedziwni ludzie, którzy w rok czasu zniszczyli wszystko… "- grzmiał emerytowany wojskowy. Zapomniał jednak, że wyborcy PiS zostali "drugim sortem" w oczach poprzedniej władzy zanim to było modne, ale używano wobec nich nawet bardziej dosadnych określeń. Słowa Jarosława Kaczyńskiego były natomiast skierowane do polityków opozycji. Wyborców PO czy Nowoczesnej nikt z PiS nigdy nie zaatakował...

"W historii świata nie znam takiego przypadku, żeby cała armia wyszła na ulicę, wszystkie resorty siłowe i nie było - przepraszam - masakry na ulicach. Co to znaczy? To znaczy, że naród był razem z wojskiem, z policją i ze wszystkimi tymi ludźmi, którym nakazano wyjść na ulicę. Pamiętam stawiano koksowniki. I co? I ludzie przynosili herbatę gorącą do zmarzniętych żołnierzy, czy do policjantów. To był wielki manifest solidarności ludzi między sobą. Solidarności przeciw wladzy, która chciała wykorzystać przeciw sobie te dwa wielkie nasze narodowe dzieła: naród i służby. To świadczy o tym, że również wtedy byliśmy wszyscy jednym narodem, byliśmy Polakami(...)". Okazało się również, że Jaruzelski w sposób dobrowolny i pokojowy... oddał władzę.

Przynajmniej widać, jakim "wartościom" hołduje KOD... Tylko jak- tak po ludzku- można "śmiać się prosto w oczy", bo tak można tę hucpę określić, ofiarom stanu wojennego...

ajk/niezalezna.pl, Fronda.pl