Fragment książki ks. Andrzeja Zwolennika pt. Katolik i polityka.
Na spotkaniach organizowanych przez stowarzyszenia i grupy katolickie przed pierwszymi wyborami w Polsce Niepodległej, to jest w 1919 r., pouczano, żeuczestnictwo w wyborach jest udziałem w kształtowaniu państwa. „Od was zależeć będzie, w jaki sposób podbijecie i urządzicie polską ziemię, którą nam Bóg oddaje” - uświadamiano wyborców.
Katolik ma, w związku z wyborami, dwa obowiązki do spełnienia: „nie uchylać się od głosowania” oraz „głosować dobrze i rozumnie”. Jako cechy dobrego posła wymieniano następujące przymioty: „prawdziwy katolik”, „sumienny człowiek”, „zobowiąże się do obrony waszych spraw i pracy nad podniesieniem waszego dobrobytu”. Przestrzegano natomiast przed tymi: „co zbyt dużo przyrzekają”, „co przyrzekają prawie zupełną wolność od ciężarów na rzecz państwa”, „co wmawiają, że teraz tylko chłopi znaczyć będą, i podjudzająprzeciw innym stanom pod pozorem, że teraz wszystko ludowi tylko się należy”, „co zapewniają, że po ich wybraniu państwo każdemu da wszystko”.
- o odpowiedzialności katolika za głos - rozumianej jako wzięcie pod rozwagę nie tylko własnego, klasowego, partyjnego czy regionalnego dobra, lecz „dobra całego państwa i dobra Kościoła”;
- o nierozerwalności małżeństwa - której każdy katolik powinien bronić, gdyż jest prawdą wiary i podstawą życia rodzinnego i dlatego odrzucić należy te wszystkie partie, które ją lekceważą;
- o wychowaniu religijnym - jest ono bowiem zasadą kościelną i postulatem rodziców chrześcijańskich, a więc nie można dopuszczać do władzy tych, którzy chcą ograniczyć wpływy religii na życie szkoły;
- o zbawieniu w Kościele katolickim - to przekonanie wiąże się z nakazem głosowania na tych, którzy nie będą odwodzić obywateli od wiary, walczyć z religią, a Kościołowi stworzą warunki swobodnego rozwoju.
Przy formułowaniu wskazówek dla katolickiego wyborcy przed najbardziej nagłośnionymi wyborami w okresie II Rzeczypospolitej, w 1928 r., powtarzano jako główny obowiązek - uczestniczenie w wyborach oraz wybieranie tak, jak każdemu „Bóg i sumienie rozkazuje”. Wybory są „niejako bitwą o przyszłe losy naszej Ojczyzny”, w której każdy, kto tylko może, powinien wziąć udział. Do cech, którymi powinien się odznaczać parlamentarzysta, zaliczano: świadomość wyższości dóbr duchowych nad materialnymi, przyjacielskie nastawienie do wiary i Kościoła, umiłowanie Ojczyzny i szacunek dla państwa. Ponieważ list biskupów wyraźnie wymienił jedynie komunistów, których katolicy nie mogą popierać, podawano dodatkowe kryteria, według których należy oceniać programy innych partii politycznych. Był to m.in. stosunek partii do różnych bieżących zagadnień życia społecznego, np.: rozdziału Kościoła od państwa, tzw. świeckiej szkoły, cywilnego małżeństwa irozwodów oraz zniesienia własności prywatnej.
- Katolicy jako członkowie społeczności państwowej mają prawo do wypowiadania swych przekonań politycznych.
- Katolicy mają prawo głosami swoimi rozstrzygać o najbardziej podstawowych prawach polskiego życia publicznego.
- Katolicy mają obowiązek obywatelski, narodowy i religijny wziąć udział w wyborach.
- Katolicy nie mogą należeć do organizacji ani do partii, których zasady są sprzeczne z nauką chrześcijańską lub których czyny i działania zmierzają w rzeczywistości do podważenia etyki chrześcijańskiej.
- Katolicy mogą głosować tylko na takie osoby, listy i programy wyborcze, które nie sprzeciwiają się katolickiej nauce i moralności.
- Katolicy nie mogą oddawać swych głosów na kandydatów z takich list, których programy albo metody rządzenia są wrogie zdrowemu rozsądkowi, dobru narodu i państwa, moralności chrześcijańskiej i światopoglądowi katolickiemu.
- Katolicy powinni głosować tylko na kandydatów o wypróbowanej uczciwości i prawości, zasługujących na zaufanie i będących godnymi przedstawicielami dobra narodu, państwa polskiego i Kościoła.
- Katolicy nie mogą powstrzymywać się od głosowania bez słusznej i rozumnej przyczyny. Każdy bowiem głos oddany wedle powyższych wskazań pomaga dobru powszechnemu albo przeszkadza złu”.
Kolejne wybory, organizowane w okresie Polski Ludowej, nie spełniały podstawowego warunku, jakim powinna być wolność życia politycznego. Monopartyjność, dyktatura partii komunistycznej, terror społeczny i szeroko rozwinięta manipulacja wynikami wyborów czyniły z nich jedynie parawan dla działań władzy. Stąd zrozumiałe jest milczenie biskupów na temat obowiązku uczestniczenia katolików w tego rodzaju „politycznym teatrze”. Kościół w tym czasie wpływał na życie społeczno-polityczne, wzmacniając duchowo i moralnieosoby oraz upominając się o przestrzeganie podstawowych praw obywatelskich.
Biskupi polscy powrócili do nauki o obowiązku uczestniczenia katolików w głosowaniu dopiero po zmianach, jakie nastąpiły w życiu społeczno-politycznym po roku 1989. Miało to miejsce zwłaszcza w okresie przygotowania wyborów do parlamentu w 1993 roku. W specjalnym „Słowie w sprawie wyborów” z 19 czerwca 1993 r. zwracali się oni „z gorącym apelem do wszystkich, aby w poczuciu odpowiedzialności za budowanie instytucji demokratycznych, a w konsekwencji dobra wspólnego narodu i państwa, wzięli udział w najbliższych wyborach. Każdy obywatel jest zobowiązany uczestniczyć w wyborach, czyli zdecydować o kształcie dobra wspólnego, w którym realizuje się integralne dobro każdego człowieka. Jest to tym bardziej obowiązkiem każdego człowieka wierzącego. Nie można być bowiem dobrym katolikiem, nie będąc dobrym obywatelem. Nieuczestniczenie w wyborach jest brakiem odpowiedzialności za dobro wspólne narodu i społeczeństwa i stanowi poważny grzech zaniedbania”.
Jako zasadnicze kryteria wyboru zostały wówczas sformułowane następujące zasady: „(...) katolicy nie mogą wybierać takich kandydatów lub opowiadać się za takimi programami, które są wrogie dobru narodu, społeczeństwa i państwa, niezgodne z zasadami moralności chrześcijańskiej, ludzi szukających własnych zysków i korzyści, uwikłanych w afery, korupcje i malwersacje. Doświadczyliśmy bowiem, że pośród wybranych byli tacy, którzy nie spełnili pokładanego w nich zaufania na miarę otrzymanego społecznego mandatu. Katolicy powinni natomiast wybierać osoby wiarygodne, kompetentne, cieszące się zaufaniem, prawością, sumiennością i gorliwością w służbie dobru wspólnemu. Wreszcie powinni głosować na tych, którzy prezentują programy pozytywne, służące dobru społeczeństwa, nie zaś na tych, którzy ograniczają się do krytyki i negacji (...). W obliczu ataku sił laickich na wartości chrześcijańskie, a nierzadko także na narodowe, katolicy powinni zespolić wszystkie wysiłki dla ich ocalenia, demokracja bowiem bez wartości podstawowych prędzej czy później degeneruje się, a nawet przeradza w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm (Por. Centesimus Annus, nr 46)”.
Fragment książki ks. Andrzeja Zwolennika, Katolik i polityka, wydawnictwo WAM