„Deutsche Welle” publikuje rozmowę z polskim socjologiem Rafałem Pankowskim, którą zamieścił „Spiegel Online”. Jest to klasyczny przykład lewicowej retoryki, gdzie elementy prawdy są przemieszane z kłamstwami.

Pankowski mówi, że Marsz Niepodległości to inicjatywa, która została zdominowana przez ruchy „radykalno-nacjonalistyczne”. Wskazuje, że jak dotąd zawsze dochodziło do ulicznych starć, ataków na policję. Co ciekawe, Pankowski nie mówi jednak o atakach zwykłych chuliganów, ale… o atakach „ekstremistów”. W ten sposób buduje antyprawicową retorykę, rzucając na elementy narodowe odpowiedzialność za zadymy.

Socjolog mówi wręcz: „to nie ma nic wspólnego ze świętem, to jest hańba”. Oczywiście: hańbą jest, że dochodzi do zadym. Ale czy marsz dziesiątek tysięcy patriotów nie ma nic wspólnego ze świętem? Oczywiste kłamstwo.

 Pankowski atakuje następnie samą myśl endecką. Stwierdza, że Młodzież Wszechpolska oraz Obóz Narodowo-Radykalny nawiązują do „radykalnych, antysemickich i faszystowskich organizacji czasów międzywojennych”. Dalej mówi, że Roman Dmowski to… „twórca współczesnego antysemityzmu”!

Szczytem bezczelności jest zestawienie ze sobą dwóch haseł: „Bóg, Honor, Ojczyzna” oraz „Polska dla Polaków”. O obu tych hasłach Pankowski mówi, że są „typowe i rasistowskie”, i mają „wykluczać mniejszości narodowe, uznawane za wrogów narodu”. O ile jest to prawda o drugim z nich, to o pierwszym – w żadnym razie.

Następnie Pankowski – tym razem celnie – wskazuje na powiązania Ruchu Narodowego z prorosyjskim, ekstremistycznym Jobbikiem.

Jednak ostatecznym akcentem jest… atak na Jarosława Kaczyńskiego. Bo, według Pankowskiego, w Polsce nie ma rozróżnienia między konserwatystami a skrajną prawicą, a wielu jego polityków uczestniczyło w marszu – zupełnie, jakby to samo w sobie było deklaracją przynależności do piewców „faszyzmu”.

Podsumowując: mamy do czynienia z niebywale bezczelnym przykładem antypolskiej propagandy. Pomieszane są rozmaite pojęcia, idee polityczne i sami politycy. Wszystko po to, by zohydzić patriotyzm, na ile to tylko możliwe. Tak właśnie robi się obrzydliwą propagandę, która wygląa po prostu, jakby głoszona była pod konkretny klucz, zawarty w specjalnych instrukcjach. 

pac