Nazwa „spowiedź furtkowa”

Jeszcze chyba nikt nie próbował opisywać teologii „Spowiedzi furtkowej”. Określenie jest stosunkowo nowe, spotykamy się z nim od kilku lat. Nie wiadomo mi nic o tym kto wymyślił tę nazwę, nie istnieje też jedna ustalona jej definicja. Nie jest też zjawiskiem jednorodnym. Jest to praktyka religijna rozwijana przez wielu kapłanów i ośrodków duchowych w sposób niezależny, stąd też to co tu powiem jest wynikiem mojej obserwacji i własną próbą wprowadzenia wspólnego mianownika w zjawisko dosyć złożonym, które na dodatek jest bardzo trudne do zbadania. Istnieje przecież tajemnica spowiedzi i to o co konkretny kapłan w jakich okolicznościach pyta konkretną osobę spowiadającą się jest utajnione. 

Otwarcie się na wpływy demoniczne i jego zamykanie

Na pewno w nazwie „spowiedź furtkowa” przez słowo „furtka” rozumiemy „otwarcie”. Jakby „punkt otwarcia się” na grzech, a zarazem otwarcia się na szatana, który jak powtarzamy w formule chrzcielnej odpowiadając na pytanie kapłana, „jest głównym sprawcą grzechu”. Istnieje zatem związek grzechu z szatanem jak i szatana z grzechem. Grzech przywołuje szatana, o czym mówi nam 1 List św Jana 3,8 „Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła.” Te słowa Apostoła mówią nam, że grzech, mówiąc obrazowo „otwiera w nas furtkę” którą usiłuje wykorzystać szatan abyśmy stale mieli z nim związek. Nauka katolicka głosi, że jeżeli przystąpimy do spowiedzi, szczerze wyznając swoje grzechy wówczas Jezus Syn Boży zniszczy dzieło diabła. Praktycznie ustanie diabelskie kuszenie, dręczenie, duchowe konsekwencje grzechu, a niekiedy też konsekwencje fizyczne w postaci choroby ciała. Szukanie dobrej spowiedzi jest w pewnym sensie „szukaniem cudu” ponieważ naprawdę cudowne bywają skutki dobrej spowiedzi, poprzedzonej dokładnym rachunkiem sumienia.

„Spowiedź furtkowa”, czy „Spowiedź dokładna” ?

Możemy, moim zdaniem, spokojnie pomijać określenie „spowiedź furtkowa” a w zamian stosować określenie „spowiedź dokładna”. Nasz problem często polega na tym, że spowiadamy się niedokładnie. Ta niedokładność ma źródło między innymi w pośpiechu. Tymczasem kapłani stosujący „spowiedź furtkową” poświęcają na nią więcej czasu, ci których znam minimum godzinę dla jednej osoby, podczas gdy statystycznie „zwyczajnie” ten czas jest o wiele krótszy, w piętnaście minut podczas Mszy Św. Kapłan spowiada długą kolejkę osób. Nasz problem polega też na niewygodnych okoliczności spowiedzi. Spowiedź furtkowa odbywa się najczęściej w rozmównicy lub kancelarii. Spowiadamy się podejmując rozmowę w warunkach umożliwiających głębsze otwarcie się. Nie każdy woli długie klęczenie i brak wzrokowego kontaktu z kapłanem.

Rachunek sumienia „spowiedzi furtkowej”

Szczególną cechą tej spowiedzi jest, że penitent przygotowuje się do niej dosyć długo, nieraz w towarzystwie osoby świeckiej lub zakonnicy, lecz najczęściej samego spowiednika, poprzez rozbudowany rachunek sumienia. Człowiek nie robi sam rachunku sumienia, lecz stanowi on nieraz nawet kilka spotkań z osobą pomagającą go zrobić.

- Szczególną rolę w takiej spowiedzi pełnią pytania z zakresu pierwszego przykazania, oraz sytuacji rodzinnej. Sytuacji emocjonalnej np. padają pytania o przebaczenie winowajcom, o relacje z rodzicami.

- Taka spowiedź nie jest jedynie wyznaniem grzechów, ale zawiera też możliwość wyjaśnienia tych punktów rachunku sumienia, które są zaskakujące dla osoby spowiadającej się. Penitent i spowiednik spokojnie i z uwagą szukają tych momentów w życiu człowieka, kiedy mogło nastąpić otwarcie się na złego ducha. Z reguły, po wyjaśnieniu grzechy te spisywane są przez osobę spowiadającą się na kartce, aby nie zapomnieć przy ich wyznawaniu. Po spowiedzi oczywiście zapis ten jest niszczony. 

- Następuje tak jak w każdej spowiedzi „żal za grzechy”, „postanowienie poprawy”, „odpuszczenie grzechów”, oraz „nauka”, która z reguły również trwa dłużej niż przy „zwykłej” spowiedzi i ma swoją specyfikę, zależnie od materii grzechów.

Niekiedy, choć nie zawsze, rozbudowane w formie bywa błogosławieństwo udzielane po spowiedzi. Czasem jest to według zatwierdzanych przez Kościół „modlitw o uwolnienie”, a czasami przez spontaniczną modlitwę kapłana. Częstym motywem jest nałożenie rąk na głowę penitenta. To naprawdę zależy od kapłana w jaki sposób się pomodli. Niekiedy też po indywidualnych spowiedziach następuje tzw. Msza Święta o uzdrowienie i uwolnienie, która także jest po prostu zwykłą Mszą Świętą, tylko odprawianą w szczególnej intencji, często z rozbudowaną modlitwą wiernych, czy Adoracją Najświętszego Sakramentu. Wszystko to określają normy liturgiczne.

Przykład:

Przypuśćmy że do spowiednika zgłasza się kobieta, która cierpi na lęki i ma trudności w modlitwie. Odpowiada twierdząco na pytanie „czy czytasz horoskopy”, „czy postawiono ci kiedyś profesjonalny horoskop”, „czy nosisz znak zodiaku jako symbol”, „czy propagujesz horoskopy”. Kobieta komentuje, że od lat sama stawia innym horoskopy, stale na łańcuszku nosi swój znak zodiaku, a od pytania o znak zodiaku często rozpoczyna rozmowę z nowo poznaną osobą. Uważa to za rzecz normalną, ponieważ tak robi też jej matka, która ją tak wychowała, również próbując to łączyć z katolicyzmem. Kobieta mocnym zdziwieniem reaguje na słowa kapłana, który jako pierwszy mówi jej, że horoskopy wymienione są w Katechizmie jako przejaw grzechu przeciwko pierwszemu przykazaniu i że najprawdopodobniej to stanowi w jej życiu „furtkę” dla złego ducha. Kapłan objaśnia, że trudno się nie lękać jeżeli człowiek uzależnia swoje życie od horoskopów, jeżeli się wierzy w przepowiednie, niekiedy groźne w treści. Problemy w modlitwie mogą wynikać z faktu, że osobie wierzącej w horoskopy trudno jest wierzyć w sens modlitwy. Aby dobrze się modlić trzeba bezwarunkowo zaufać Panu Bogu. Jak się nie wierzy że Bóg może wysłuchać próśb i zmieniać losy ludzkie, a wierzy się bardziej w przepowiednie, występują kłopoty w modlitwie. Ponadto pojawia się kuszenie demoniczne na skutek złych czynów. Kapłan uświadamia tej kobiecie, że propagując horoskopy wciąga też inne osoby w błąd, przez co powiększa swoją winę. Kobieta otrzymuje naukę, że ma zerwać z tym procederem, obiecać że zadośćuczyni Bogu i bliźniemu (ma spróbować nawrócić tych których wprowadziła w błąd). Kobieta obiecuje poprawę i zadośćuczynienie, otrzymuje pokutę i błogosławieństwo.

Następuje przez to „zamknięcie furtki”, zlikwidowanie przyczyny otwarcia na złego ducha. Bez pogłębionego rachunku sumienia i „dokładnej spowiedzi” ta kobieta mimo iż spowiadała się „zwyczajnie” nie miała by świadomości że coś robi złego. Mogłaby nawet podlegać egzorcyzmom, lecz duchy ciągle by wracały za sprawą jej grzechu jakby przez furtkę.

Spowiedź jest największym egzorcyzmem

Ojciec Gabriel Amorth, znany egzorcysta, wielokrotnie wspominał, że „spowiedź jest największym egzorcyzmem”. Po dobrej spowiedzi z reguły ludzie doznają ogromnej ulgi i już nie mają potrzeby szukania pomocy u kapłana egzorcysty, ponieważ ich wyzwolenie nastąpiło po tak prostym akcie jak spowiedź. Problem ich długiego zniewolenia i cierpienia tkwił w niedokładnym rachunku sumienia, przez co przez lata nie zauważano przez co następuje otwarcie się na grzech. Nawiasem mówiąc to właśnie spowiedzią „normalną” powinno się nazywać spowiedź „furtkową” („dokładną”), a nieco „nienormalny” jest fakt, że wielu poświęca spowiedzi jedynie parę minut raz w roku w okresie wielkanocnym. Tak zwane „spowiedzi pierwszopiątkowe” również często wykonujemy w pośpiechu. Nienormalna jest też sytuacja że niejednokrotnie ludziom nie mówi się, że mogą chcieć nawiązywać głębsze relacje z kapłanem w celu dłuższej, dokładniejszej spowiedzi przynajmniej raz na jakiś czas.

Czasem potrzeba więcej się modlić.

Niekiedy, choć nie jest to częste, po spowiedzi powracają poważne objawy i to nawet zaostrzone. Wówczas taka osoba kierowana jest do kapłana egzorcysty. Możliwe, że choć nastąpiło przebaczenie winy, nadal pozostają konsekwencje grzechu. Nieraz więzy jakie zostały uczynione z szatanem są silne i jednorazowe błogosławieństwo kapłana jest zbyt słabe. Wówczas Kościół wskazuje drogę poszukiwania egzorcystów, często przez poradnie psychologiczne. Niemniej o ile zalecane jest odbycie „dokładnej” spowiedzi przed wizytą u egzorcysty, o tyle należy wątpić, żeby egzorcysta mógł wiele pomóc osobom zatajającym grzechy. Jeżeli więc poszukiwać jakiejś postawy „magicznej” to jest nią prędzej postawa osób, które ciągle wędrują od egzorcysty do egzorcysty w poszukiwaniu „silniejszego kapłana”, podczas gdy stale nie mają chęci „zamknięcia furtek” własnego grzechu. Powinni właśnie poszukiwać „dokładniejszej spowiedzi” do której wystarczy tzw. „zwykły kapłan”, spowiadać się nawet wielokrotnie u różnych kapłanów, otwierać się na ich szczegółowe pytania, może uda się odnaleźć tę „furtkę”.    

Ludzie potrzebują porozmawiać

Niejednokrotnie dla osób które po raz pierwszy uczestniczyły w „spowiedzi furtkowej” wybierają kapłana u którego się spowiadali na swojego stałego spowiednika. Dla nich zaskoczeniem jest, że spowiedź nie musi się odbywać w pośpiechu i anonimowo. Oczywiście „spowiedź furtkowa” nie jest jedynym rodzajem spowiedzi pogłębionej, Kościół w swoim bogactwie oferuje nam wiele podobnych możliwości.  

Kontrowersje

To co może być kontrowersyjne w „spowiedzi furtkowej” to lista pytań do rachunku sumienia. Na niektórych listach być może jest za dużo szczegółów, albo nie są trafne. Taka lista musi być ciągle modyfikowana, aby odpowiadać realiom chwili i okoliczności. To zrozumiałe, że np. jeżeli w okolicy kościoła jest gabinet jakiejś wróżki, wówczas potrzeba bardziej pytać, szczególnie kobiety, o to, czy tam nie były i zadawać pytanie o szczegóły. W innej okolicy może być np. problem uzdrawiacza pracującego metodami okultystycznymi. W środowisku młodzieżowym może być problem z satanistyczną muzyką, natomiast „stawianie kart” może być problemem starszego pokolenia. Trudno aby starsze panie przepytywać z nazw zespołów młodzieżowych, a młodzieży pytać o to, co już dawno poszło w zapomnienie i było cechą np. magii uprawianej na wsi 60 lat temu.Ponadto to co jest zagrożeniem duchowym, a co nim nie jest, podlega stale dyskusji i wśród samych kapłanów trwają dyskusje np. które techniki walki są okultystyczne, a które są jedynie sportami walki. Mogą z tego się brać różnice pomiędzy różnymi kapłanami.

Modlitwa o wyzwolenie

Także dyskusji podlega forma modlitwy o wyzwolenie. Jeżeli wolno mi wyrazić swoje zdanie, modlitwa sprawowana w Imię Jezusa przez kapłana bardziej budzi moje zaufanie, niż modlitwa świeckich, którzy niejednokrotnie robią to bez wykształcenia teologicznego. Modlitwa kapłana o wyzwolenie jest to coś mocno związanego z tradycją, łączy się z sukcesją apostolską. Ciekawe, że krytyce ostatnio podlegają właśnie „spowiedzi furtkowe” które sprawują kapłani z wykształceniem teologicznym i formacją, a nie „wywiady przed modlitwą o wyzwolenie” jakie robią niejednokrotnie faktycznie oddalające się od Kościoła, czy mocno czerpiące z protestantyzmu tzw. wspólnoty charyzmatyczne. Tymczasem właśnie tam gdzie jest nieraz wymykająca się spod wszelkiej kontroli działalność świeckich, tam niekiedy właśnie są rzeczy niepokojące. Oczywiście tutaj także należy unikać generalizowania. Jest wiele dobrych wspólnot.

Szansa duszpasterska

Dyskusje nad szczegółami i udoskonalaniem metod nie powinna niszczyć dzieła wielu kapłanów, którzy mają konkretne dobre owoce „spowiedzi furtkowych”. Nie niszczmy krytyką, „nie gaśmy ducha” osób które się w ten sposób spowiadają. Czy naprawdę mamy się martwić, że ludzie chcą się dokładniej spowiadać? Ty to jest problem czasów „laicyzacji” ? Czy faktycznie ktokolwiek ma prawo ingerować w to o co kapłani pytają penitentów i skracać czas trwania spowiedzi? Zrozumiałe, jest to nowość i niekiedy budzi zdziwienie. Kapłani, którzy spowiadają w ten sposób, nieraz, ku zadziwieniu swoich proboszczów są oblegani przez wiernych proszących u spowiedź właśnie u niego. Nieraz doświadczony proboszcz, czy przełożony zakonny jest zadziwiony czemu akurat do młodego kapłana tak ludzie się garną że np. dzwonią do biura parafialnego z pytaniami kiedy są jego dyżury spowiedzi, czy że chcą się umawiać. Mówią ci przełożeni: „mnie się to nigdy nie zdarzyło”. A następnie następują domysły i podejrzenia, może i biskupi wprowadzani są w błąd nieprzemyślanymi ocenami tych kapłanów. Tak to już jest, że jeżeli pojawia się jakaś nowość, nie w pełni rozumiana ludzie snują rozmaite domysły. Lecz czy nie lepiej na to nowe zjawisko spoglądać, jako na szanse duszpasterską? Może, zamiast potępiać, pomyśleć zatrzymać tych ludzi, których pierwszy krok ku pełniejszemu życiu chrześcijańskiemu wiedzie przez „spowiedź furtkową” . Ona naprawdę nie jest przejawem niczego złego.

***

Tyle sama mogę powiedzieć o „spowiedzi furtkowej”, znam ją z własnej praktyki, jak również z rozmów z kapłanami, ale tylko z Archidiecezji Warszawskiej . Po tym wstępnym własnym zdefiniowaniu pytam Dominika Tarczyńskiego, który wiele jeździ po Polsce i świecie rozmawiając z ludźmi na tematy zniewolenia i różnych sposobów wyzwolenia.

Fronda.pl Dominiku, czy dobrze opisałam na czym taka „spowiedź furtkowa” polega, czy może coś z Twojego doświadczenia zmieni ten obraz?

Najważniejsze jest aby powiedzieć, że tzw „spowiedź furtkowa” jest takim samym sakramentem jak inne spowiedzi. Nikt nigdy nie negował „spowiedzi generalnej”, czy „spowiedzi pielgrzymkowej” czy w ogóle spowiedzi w różnej jej formach i okolicznościach, ponieważ to zawsze ten sam sakrament. Głęboka analiza naszego życia przez pryzmat pierwszego przykazania to po prostu potrzeba która pojawia się w czasach których żyjemy. Różnego rodzaju formy okultyzmu przenikają do naszego codziennego życia dlatego należy zwrócić na nie uwagę w szczególny sposób. Kościół reaguje na niebezpieczne zjawiska spirytyzmu i magii stąd oficjalna posługa Kościoła tzw „Spowiedź furtkowa”. Jak podkreśla Papież Franciszek, Kościół w swej naturze jest organizmem żywym który stale się zmienia w zależności od wielu czynników. Rozwoju nauki, przemian społecznych oraz potrzeb lokalnych Kościołów. Stąd właśnie takie inicjatywy jak np „Nowa Ewangelizacja” pod którą rozumiem po prostu ewangelizację na nasze czasy, choć niektórzy mogli by pytać : Po cóż nam Nowa Ewangelizacja? Czy nie wystarczy nam po prostu Ewangelizacja? Jednak Jan Paweł II widział potrzebę Nowej Ewangelizacji która przynosi ogromne owoce.

D.T: Czy spotkałeś kapłanów w ten sposób posługujących, jak ich scharakteryzujesz? Oczywiście spotkałem księży którzy posługują tzw. Spowiedzią furtkową. Nie ma potrzeby szczególnej charakterystyki bo są to tacy sami księża jak inni. Są to po prostu kapłani którzy czują potrzebę zwrócenia szczególnej uwagi na zagrożenia duchowe których spowiadający często nie dostrzegają i nie są ich świadomi.

Niektórzy księża czują się powołani szczególnie do opieki nad chorymi, inni do ewangelizacji w internecie, jeszcze inni do głoszenia młodym, a jeszcze inni do duszpasterskiej działalności prewencyjnej, która ma na celu ostrzegać przed nowymi formami okultyzmu które jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie były obecne i znane w Kościele. Takimi księżmi są właśnie kapłani posługujący tzw „spowiedzią furtkową”. Inaczej Kościół wyglądał i funkcjonował w XVI wieku, inaczej w XIX wieku a inaczej wygląda posługa Kościoła dzisiaj. Należy dziękować Bogu za to, że powołuje księży rozumiejących nowe potrzeby i zagrożenia.

Rozmawiała Maria Patynowska