"Patrzymy na to z niepokojem" – powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” wysoki rangą oficer Wojska Polskiego. Odniósł się do zaplanowanych na wrzesień rosyjskich ćwiczeń wojskowych Zapad-2017, które odbędą się m.in. na terenie Białorusi. Będą to pierwsze manewry rosyjskie od czasu aneksji Krymu.

"Spodziewamy się różnego rodzaju prowokacji. Symbolicznie mogą mieć one miejsce np. 17 września" – powiedział „DGP” oficer. Jak wynika z informacji, do których dotarł dziennik, we wrześniowych manewrach rosyjskiej armii może wziąć udział 90 tys. żołnierzy.

Przewiduje się, że ćwiczenia mogą być również wykorzystane do ataku na systemy informatyczne m.in. polskich urzędów i mediów. „Akcent wykorzystywanych metod przenosi się w stronę szerokiego zastosowania środków politycznych, gospodarczych, humanitarnych i innych niewojennych” – pisał generał Walerij Gierasimow, szef rosyjskiego sztabu na łamach pisma „Wojenno-Promyszlennyj Kurjer”.

"Gdybyśmy nie byli w Sojuszu, byłoby to realne zagrożenie" – mówi generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych. W jego ocenie wrześniowe manewry to „demonstracja siły”.

emde/tvp.info