W niedzielę w Moskwie, w rejonie pplanu Maneżowego, policja zatrzymała cztery osoby. Wszystko to po wezwaniach w internecie na antyputinowskie demonstracje.

Od rana dyżurują tam funkcjonariusze sił specjalnych OMON i gwardii narodowej (Rosgwardii). Żadna z sił opozycyjnych nie przyznała się do skrzykiwania demonstrantów.

Pierwszym zatrzymanym był 18-latek, który udzielił wypowiedzi zgromadzonym na miejscu dziennikarzom. Jeden z obecnych na placu mężczyzn wdał się w kłótnię z nastolatkiem. Obaj zostali zatrzymani przez policję- jak twierdzą funkcjonariusze- w celu kontroli dokumentów.

Następnie zatrzymany został mężczyzna, który przechadzał się po placu z rosyjską flagą narodową, który również przyciągnął uwagę mediów. 

 

W ostatnich dniach anonimowe wezwania do nowych demonstracji w Moskwie w niedzielę, czyli dokładnie tydzień po wielotysięcznych protestach przeciw korupcji, pojawiały się w ostatnich dniach na portalach społecznościowych. Nie przyznaje się do nich żadna z sił opozycyjnych.  Prokuratura generalna ostrzegła, że zgromadzenia są nielegalne, natomiast Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej wszczął śledztwo dotyczące wezwań do masowych zamieszek.

JJ/PAP, TVP Info, Fronda.pl