Odbędą się największe w historii ćwiczenia armii amerykańskiej w Polsce. Według "Rzeczpospolitej" po manewrach część wojsk i sprzętu USA ma zostać nad Wisłą.

Ćwiczenia "Defender-20" mają odbyć się w drugim kwartale 2020 roku. Amerykanie będą trenować zarówno w Polsce, jak i w Niemczech, Holandii i Belgii. Weźmie w nich udział około 20 tysięcy żołnierzy USA. Przybędą do Polski z sześcioma tysiącami pojazdów - w tym będzie 1500 pojazdów gąsienicowych oraz 2500 kontenerów sprzętu.

Ze strony Polski w manewrach wezmą udział żołnierze z 12. Brygady Zmechanizowanej, 9. Brygady Kawalerii Pancernej, Brygady Logistycznej oraz 6. Brygady Powietrznodesantowej.

Głównym elementem ćwiczeń ma być 1. Dywizja Kawalerii Pancernej USA, która ma stałą bazę w Fort Hood w Teksasie. Dywizja była już w Polsce obecna na ćwiczeniach natowskich; przywiozła wówczas czołgi Abrams i wozy bojowe Bradley.

Nie wiadomo, w jaki sposób żołnierze trafią do Polski. Rozważane są warianty transportu drogowego, kolejowego jak i morskiego. Wojsko Polskie i PKP kupiły niedawno 100 platform kolejowych do przewożenia ciężkiego sprzętu, w tym czołgów.

Manewry "Defender-20" potrwają długo - od marca aż do sierpnia. Oprócz wymienionych już nacji w ćwiczeniach udział wezmą także Litwini, Łotysze, Estończycy oraz Francuzi.

Według "Rzeczpospolitej" jest bardzo prawdopodobne, że po zakończeniu ćwiczeń część amerykańskich żołnierzy zostanie już w Polsce na stałe. W czerwcu prezydenci Polski i USA podpisali deklarację o zwiększeniu amerykańskiego kontyngentu wojskowego nad Wisłą o tysiąc żołnierzy.

bsw/rzeczpospolita.pl